Każdy z nas zdążył już poznać bajkę o nieszczęśliwej księżnęj, która zatrzęsła w posadach brytyjską monarchią – aniele dobroczynności, ostatecznie pokonanym przez złych władców oraz sztywne konwenanse. Początkowo nad wyraz skromna Diana, na oczach całego świata stawała się bohaterką zbiorowej wyobraźni. Z biegiem czasu nauczyła się ona w odpowiedni sposób przedstawiać mediom tylko tę stronę, której łaknęło społeczeństwo. Dzięki dziennikarzom dokumentującym każdą sferę jej życia – od działalności dobroczynnej, przez spacery w sportowych kreacjach, aż po jazdę na rolkach – zyskała możliwość gry na emocjach wszystkich, niezależnie od ich pochodzenia. Lady Di stała się prawdziwą celebrytką, na długo jeszcze zanim rozpoczął się kult gwiazd w mediach. Lecz jaka księżna Diana była naprawdę? Jak wyglądało jej życie, gdy gasły światła fleszy? Niestety, owa bajka skrywa o wiele mroczniejszą historię.
Miłość skazana na niepowodzenie
Młody książę, piękny pałac i skromna Brytyjka o anielskich rysach – materiał na perfekcyjną opowieść na dobranoc dla małych dziewczynek, które marzą o przeżyciu podobnej historii miłosnej. Cóż za szkoda, że w prawdziwym ciężko o takie wyidealizowane bajki. Kiedy książę Karol oświadczał się Dianie, zrobił to w ogrodzie… swojej wieloletniej kochanki. Taki początek nie mógł przerodzić się w nic czarującego i magicznego. W słynnym wywiadzie, którego narzeczeni udzielili dziennikarzom tuż po swoich zaręczynach, syn Elżbiety II wypowiada słowa, które nie należały do najczulszych. Na uwagę jednego z reporterów: „Jesteście też zakochani, jak mniemam?”, książę odpowiada: „Cokolwiek znaczy zakochanie”. Mimo, że przed kamerą Diana śmiała się po wypowiedzeniu dość okrutnych słów przez jej przyszłego męża, w późniejszym czasie wyznała, jak bardzo ją one zabolały. „Czuję się jak owca prowadzona na rzeź i wiem, że nic nie mogę zrobić. To wesele to najgorszy dzień w moim życiu. Gdybym to ja mogła decydować – chciałabym, żeby zabrał swoją kobietę i zniknął z mojego życia” – zwierzała się jeszcze przed ślubem, jak donoszą jej dawni przyjaciele.
Lady Di oraz jej zaburzenia odżywiania
Gdy na dwa dni przed ślubem z księciem Karolem, Diana dowiedziała się o jego spotkaniu z dawną miłością, Kamilą Parker Bowles, świadomość ich romansu zawisła nad przyszłą księżną niczym deszczowa chmura, której za nic nie była w stanie przegonić, ani nawet o niej zapomnieć. Dni przed zaślubinami spędziła płacząc oraz jedząc wszystko, co tylko mogła znaleźć, aby następnie to boleśnie zwrócić. Bulimia Lady Di stała się nie do ukrycia już w trakcie podróży poślubnej. Choroba każdego dnia wyniszczała jej organizm i utrudniała codzienne funkcjonowanie. Początkowo o zmaganiach z zaburzeniem wiedzieli nieliczni – wśród nich był kamerdyner księżnej, który to po latach zdecydował się ujawnić sekrety Diany na temat jej niezdrowej relacji z jedzeniem. Dopiero narodziny Williama przynajmniej na chwilę pomogły przezwyciężyć problemy psychiczne księżnej. Niestety, z czasem żona księcia Karola zaczęła cierpieć na kolejną, poważną chorobę.
Zaczęło się od trzeciego miesiąca ciąży
W Sandringham, gdy księżna była w trzecim miesiącu ciąży, rzuciła się ze schodów, chcąc popełnić samobójstwo. Całe szczęście, nie straciła dziecka, ani własnego życia, a incydent zakończył się jedynie wielkimi siniakami na brzuchu. Po narodzinach Williama nastąpił pozorny, krótki przełom – małżeństwo na okres zbliżyło się do siebie, jednak Lady Di zaczęła cierpieć na depresję poporodową i jej relacje z księciem znowu uległy pogorszeniu. Karol ponownie przestał okazywać jej jakiekolwiek zainteresowanie, ponieważ większość jego czasu zajmowały spotkania oraz rozmowy z kochanką. Diana, starając się bezskutecznie walczyć o uwagę męża, jedynie pogarszała swój stan. Do przygniatających ją myśli zaczęło dochodzić samookaleczanie się – po kłótniach z księciem zdarzało się jej ranić skórę na piersiach i udach nożem. Księżna zaznaczała, że w pałacu czuła się niczym intruz, aż do momentu rozstania z niewiernym mężem.
Krótka chwila szczęścia
Po rozwodzie z księciem Karolem w 1996 roku, Diana Spencer, jak donosiła prasa, korzystała z życia i poszukiwała nowej miłości. Krótko przed śmiercią poznała Dodi’ego al-Fayeda, syna egipskiego miliardera, z którym zaczęła się spotykać w czerwcu 1997. Lady Di nie ukrywała, że coś ją łączy z reżyserem filmowym – wręcz przeciwnie – postanowiła przedstawić nowego partnera swoim synom podczas wspólnych wakacji. Niestety, nigdy nie dowiemy się, jaki los czekałby tę pary kochanków, gdyż była żona księcia Karola zginęła w wypadku samochodowym 31 sierpnia 1997 roku.
Królowa ludzkich serc
Pomimo licznych problemów i braku sympatii ze strony rodziny królewskiej, księżna Diana wykonywała swoje dworskie obowiązki bez zarzutu. Zarówno w czasie trwania małżeństwa z księciem Karolem, jak i później, Diana chętnie angażowała się w różnego rodzaju akcje charytatywne: wspierała walkę o zakaz używania min przeciwpiechotnych, angażowała się w pomoc osobom dotkniętym trądem oraz dzieciom z Afryki, a także odważnie wychodziła do osób chorych na AIDS, którzy w tamtych czasach byli szczególnie stygmatyzowani. Wiedziała, że rodzina jej męża uważa ją za problem i nigdy nie dopuści, aby została królową, jednak Lady Di sama tego nie chciała – jak wspominała w wywiadach: „Wolałabym zostać królową ludzkich serc”, i taką zostanie zapamiętana.