Media społecznościowe a demokracja

Czas czytania: 10 minuty

         

    Internet, a w nim rozwijające się social media, ze względu na kryterium sposobu percepcji, należą do audiowizualnych mediów masowych. Pełnią zarówno funkcję informacyjną, rozrywkową, edukacyjną jak i ogłoszeniową. Wpływ, jakie media społecznościowe wywierają na życie społeczne, jest nie do oszacowania. Nie od dziś wiadomo o ich oddziaływaniu na kreowanie stylu życia, pogarszanie lub polepszanie samopoczucia, a nawet wzorców zachowań. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że media społecznościowe hierarchizują ważność tematów, a przede wszystkim socjalizują, perswadują i mobilizują opinię publiczną, a ponad wszystko niejako pozbawiają swobody władzę, narzucają kierunek rozwoju i znakomicie weryfikują poczynania rządzących.

            Denis McQuail, będący współczesnym badaczem mediów, zjawisko aktywizacji opinii publicznej z zakresu polityki, ekonomii czy wyznania zakwalifikował jako funkcję mobilizacyjną, umożliwiającą obywatelom zrzeszenie się w grupy, stronnictwa, opozycję w stosunku do wydarzeń politycznych, ekonomicznych czy wyznaniowych.[1] Na tej podstawie można by odnieść wrażenie, jakoby to media rządziły ludźmi, czyniły z nich szarą masę podległych, niemalże niewolników, zmanipulowanych przez PRowe zagrywki jednostek cieszących się ogromną popularnością social mediów. Aby lepiej zrekonstruować temat demokracji przeciwstawionej ze światem social mediów, przeniesiemy się na podwórko polityczne, doskonale oddające realia.

Pierwszą propozycją teorii dotyczących oddziaływania mediów masowych był model bodziec-reakcja, nazywany również teorią wszechmocy mediów czy teorią magicznego pocisku. Zakładał on, że wszyscy odbiorcy, niezależnie od woli, zinterpretują przekaz w jednakowy sposób, w stosunku do Internetu, a węziej, mediów społecznościowych teoria bodziec – reakcja pojawia się jako argument stosowany do potwierdzenia tezy, zakładającej wyższość mediów nad ludźmi, przewagę manipulacyjną i perswazję, pozbawiającą odbiorców samodzielnego myślenia. Łatwo jednak obalić ten model, otóż badanie, wbrew teorii wszechmocy mediów wykazało, że decydującym czynnikiem odbioru komunikatu są psychologiczne predyspozycje odbiorców, zatem część obywateli odbierających komunikat o skandalicznym postępowaniu polityka, których kodeks moralny zakazuje pewnych zachowań, z pewnością oburzy się daną wiadomością, zaś pozostała grupa odbiorców może przymrużyć oko, na całe zamieszanie. Mimo to szeroko pojęte “potknięcia” osób publicznych cieszą się dużym zainteresowaniem, ma to związek z teorią dwustopniowego przepływu informacji, wedle której informacje najpierw trafiają do tych bardziej aktywnych odbiorców, tak zwanych przywódców opinii, i to oni kierują komunikatem dalej. Zatem wystarczy, aby post na facebooku dotarł do osób przodujących, a one udostępniają go dalej, tym sposobem temat nabiera popularności. Czy odbiera to wolność, ogranicza samodzielność? Absolutnie nie, mając na uwadze teorię efektów minimalnych Josepha T. Klappera,[2] który wskazuje, że to wyrobiony pogląd odbiorców na określony temat wpływa na ich postępowanie w stosunku do komunikatu. Rozwój social mediów jeszcze bardziej przewartościował sposoby postrzegania efektów oddziaływania mediów, już w czasie rozkwitu popularności telewizji przyznano odbiorcom aktywną rolę, wówczas powstała teoria użytkowania i korzyści, która wróży mediom

skuteczność w takim stopniu, na jaki pozwalają odbiorcy.    Znając jednak potrzeby  określonych grup społecznych, można dostosować treści przekazów, powodując wzrost skuteczności mediów w, chociażby kampaniach politycznych. Okazuje się zatem, że to nie media zmieniają człowieka, a człowiek media.

 Za sprawą social mediów obserwujemy rozbudowaną sekcję przepływu informacji na linii władza – społeczeństwo, która skutkuje wzrostem zasięgu demokracji pośredniej i bezpośredniej, pójdźmy jednak dalej, łączenie technologii komputerowej z procesami politycznymi skutkowało powstaniem demokracji elektronicznej,[3] której definicja jest niezwykle płynna. Oznacza ona taką demokrację, która do komunikowania się władzy z obywatelami posługuje się nowymi mediami, przede wszystkim internetem, i rozwijającymi się w nim social mediami. Zatem social media niezwykle zbliżają nas do demokracji, umożliwiają przeprowadzenie debaty z politykiem, zadania mu pytań. Jest to absolutnie innowacyjna formuła, której nie doświadczyli nasi dziadkowie.

Co jeszcze uczyniły social media dla demokracji i polityki?

            Przede wszystkim dopuściły do głosu młodych ludzi. Jestem założycielką redakcji “Głos Pokolenia”[4], poruszającej zagadnienia polityki krajowej i światowej z perspektywy licealistów, studentów. Nasi odbiorcy to młodzi ludzie, pragnący poczucia autentycznego wpływu na politykę, pełnimy funkcję edukacyjną, informując zainteresowanych o sprawach bieżących kraju, jak i całego świata. Redakcja przeprowadza wywiady z politykami, zaprasza młodych ludzi do zabrania głosu, komentujemy wydarzenia polityczne, co pozytywnie wpływa na wzrost aktywnych politycznie młodych ludzi, albowiem większa wiedza z zakresu polityki, w przyszłości przełożyć może się na wzrost frekwencji podczas wyborów. Podobnych projektów, redakcji, gazet, inicjatyw młodzieżowych powstało za sprawą social mediów niezliczenie wiele, jak wpłynęło to na demokrację? Odbiorcy treści o tej tematyce poszerzają swoje horyzonty, spotykają się z opinią kolidującą z ich własną, uczą się stawać w opozycji, krystalizują swoje światopoglądy, za sprawą czego, głosując, są w pełni odpowiedzialni wyboru. Zaryzykuję tezę, że social media uszlachetniają demokrację poprzez wspomniany wcześniej ogólny dostęp do informacji, wydarzeń, opinii, za których sprawą odbiorcy kształtują własne nastawienie do poszczególnych tematów. Oczywiście, wiąże się to również z zagrożeniami. Często nieświadomie, z lenistwa, wszyscy korzystamy z treści propagandowych, przygotowanych przez którąś z opcji politycznych, natomiast jeśli tylko poddamy otrzymany komunikat wątpliwości, możemy szybko zweryfikować jego prawdziwość. Najłatwiej wprawdzie powielać gotowe opinie, choć i z tego rezygnuje się na rzecz dyskusji. Jestem także członkinią internetowego forum politycznego, umożliwiającego zadawanie pytań lub wypowiedzenie się na dowolny temat polityki światowej i krajowej. Grupa liczy około 5 tysięcy członków, których aktywność zachęca do zapoznania się z publikowanymi treściami.[5]

Sądzę, że social media zbliżają obywateli każdej grupy wiekowej do polityki, mobilizują opinię publiczną do udziału w poważnych dla państwa wydarzeniach politycznych, jak wybory. Już od kilku lat możemy obserwować, że kampanie polityczne przeniosły się w znacznym stopniu do internetu, do social mediów, gdyż korzystanie z portali społecznościowych deklaruje 98% badanych, ale co najciekawsze, aż 87% zagląda na nie raz dziennie lub częściej [6] co stało się jednoznaczne, z tym że należy przenieść działalność do mediów społecznościowych, a przede wszystkim obserwować przyrosty zasięgów, udostępnień i polubień. Pozwoliły one traktować polityków bardziej indywidualnie, niżeli wcześniej, gdy to przynależność do partii determinowała wizerunek kandydata. Niezwykle istotną stała się kwestia tworzenia odpowiedniego wizerunku medialnego, tak zwanego PR (public relations), który przekładać ma się na wysokie poparcie kandydata przez wyborców. Pierwsza internetowa kampania miała miejsce w USA w 1992 roku, internet wówczas nie prosperował tak prężnie jak dziś, natomiast umożliwił sztabom Clintona i Busha rozsyłanie drogą mailową przemówień kandydatów i dokumentów mówiących o ich stanowiskach w odniesieniu do kluczowych kwestii, zaś kampania z 2004 roku wykorzystała rozwój technologiczny.[7] Od teraz do przekazów internetowych dodawano wiele form multimedialnych. Sytuację wspomagał fakt, że w 2004 roku Amerykanie traktowali internet jako pełnowartościowe źródło informacji. Sztaby nie przespały momentu wzrostu autorytetu internetu, powstały blogi, cieszące się ogromną popularnością, o tematyce kampanijnej, stanowiły element stron internetowych kandydatów. Dano obywatelom możliwość komentowania, co skutkowało wzrostem aktywności. Reasumując, nieoceniona jest rola social mediów w kampaniach prezydenckich USA, umożliwiają one płynniejszy przepływ informacji między kandydatami a wyborcami.

Politycy przejęli social media, czyli Twitter

            Ze wszystkich mediów społecznościowych politycy upatrzyli sobie Twittera, za sprawą którego komentują wydarzenia krajowe jak i światowe. Nie trudno zauważyć, że użytkowników Twittera trudniej będzie nam spotkać na swojej drodze, dlaczego więc twitter? Otóż treści zamieszczane na tym portalu są znacznie bardziej opiniotwórcze, dzięki czemu częściej pojawiają się w mediach tradycyjnych jak i telewizji. Badanie pokazuje, że z Twittera najczęściej korzystają osoby dojrzałe i wykształcone.[8] Swoje konta mają tam uczniowie, studenci, dziennikarze, publicyści, osobistości świata IT, enterpreneurzy i właśnie politycy. Może właśnie dlatego politycy nie rezygnują z Twittera na rzecz Facebooka. Jakie ma to skutki dla demokracji? Co niesie za sobą popularność polityków na Twitterze? Ponownie obserwujemy ten sam proces, jakim jest opiniotwórczość, edukacja a przede wszystkim demokracja elektroniczna. Świat polityki za sprawą social mediów otwiera się przed obywatelami, pokazując politykę “od podszewki” co pozytywnie wpływa na świadomość obywatelską, ściśle powiązaną z demokracją.

Bilans zysków i strat w dobie social mediów

[9]Na pytanie dotyczące uzależnienia od internetu 49% ankietowanych odpowiedziało twierdząco, co rozumieć poprzez uzależnienie, i na ile jest to “zasługa” polityków?

Nie od dziś wiadomo, że celem mediów jest utrzymanie widza jak najdłużej przed ekranem, co jeśli natomiast celem polityków jest bombardowanie odbiorców potężną ilością informacji i opinii, by jak najwięcej czasu poświęcili oni na zapoznanie się z opiniami o faktach, a nie własnym poszukiwaniem informacji. W ten sposób wpajając własne przeświadczenia i poglądy, niwelując krytyczne myślenie.  Często nieświadomie, z lenistwa, korzystamy z informacji przygotowanych przez władzę. Natłok informacji może powodować trudności w podejmowaniu decyzji, także tych związanych z wyborami, czyli bezpośrednio demokratycznymi. Powszechność mediów wytwarza poczucie ograniczonej wolności i braku prywatności obywateli, przez co stajemy się niezwykle podatni na zakłócenia informacyjne. Osobami zagubionymi znacznie łatwiej manipulować i perswadować własne przekonania, tym samym istnieje zagrożenie, że właśnie do tego dążą politycy stale rozwijający swoje media społecznościowe.

            Reasumując całą problematykę mediów społecznościowych przeciwstawionych z demokracją, uwzględniając powstanie demokracji elektronicznej, teorie dotyczące mediów, rozwijające się social media, a także wiele pośrednich czynników, wysuwam wniosek, jakoby ułatwiały one dostęp do procesów politycznych, poszerzały horyzonty, a także dawały możliwość wypowiedzenia własnego stanowiska, postawy oponenta w stosunku do cudzej opinii i wiele więcej. Media społecznościowe słyną z ogólnodostępności. Politycy za główny komunikator obrali Twittera, za jego pomocą stworzono nadzwyczajną niszę, umożliwiającą wyrażenie opinii, a także obserwowanie polityki krajowej jak i światowej. Nie trudno zauważyć jednak, że również ten stosunek nie jest zupełnie czarny czy biały, niesie za sobą poważne zagrożenia, w postaci manipulacji ze strony rządzących.
Zatem media społecznościowe niewątpliwie oddziałują na demokrację i procesy polityczne. Wpływają również na opinie publiczną, stymulują jej aktywność. Warto zauważyć, że media społecznościowe nie są chwilową modą, dlatego też ich funkcje nieustannie się klarują. Sądzę, że z upływem czasu mogą one wywierać jeszcze większe znaczenie na życie społeczne, tudzież polityczne, dlatego też domniemam, iż niebawem rola mediów społecznościowych w procesach politycznych wzrośnie, co nie pozostanie obojętne dla demokracji.

Bibliografia

Anna J. Parzonko Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie
“Wpływ mediów społecznościowych na zachowania konsumentów”

https://glospokolenia.pl/informacje/

 https://www.facebook.com/groups/lozapolityczna/

Katarzyna Łukasiak “Kampanie polityczne w internecie i social mediach”

Łukasz Kotkowski “Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego na Twitterze jest przyjemniej niż na Facebooku, to chyba właśnie znaleźliśmy odpowiedź”

Maks Michalczak “Polska młodzież uzależniona od Internetu? Premiera raportu: Młodzież, social media i marketing”

Repetytorium maturalne WOS: wiedza o społeczeństwie, pod red. K. A. Wojtaszczyka, W. Jakubowskiego, Ł. Zamęckiego, wyd. Poltext, Warszawa 2012

 


 https://www.iom.int/key-migration-terms#Migrant [dostęp: 15.01.2020]

 http://polityka-migracyjna.eprace.edu.pl/1304,Modele_migracji.html [dostęp: 15.01.2020]

 https://www.praca.gov.pl/eurzad/index.eup#/inneSprawy/czyKontynuacja

 https://udsc.prowly.com/104417-ochrona-miedzynarodowa-w-i-polowie-2020-r

 https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/migracje-zagraniczne-ludnosci/

https://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5471/2/13/1/informacja_o_rozmiarach_i_kierunkach_czasowej_emigracji_z_polski_w_latac....pdf

 Work Service “Migracje zarobkowe Polaków VIII” str.6

 Eurostat (kody danych online: migr_imm1ctz i migr_pop1ctz)

Centrum Informacyjne Rządu Węgier

Centralny Urząd Statystyczny (KSH)

 https://www.populationof.net/pl/hungary/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Mniejszość_węgierska_na_Słowacji
  1. Podolak, Národnostné menšiny v Slovenskej Republike z?hladiska demografického vývoja, Martin 1998; J. Prokop, Menšinové kultúry v Slovenskej republike, Prievidza 1999
  2. Podolak, Národnostné menšiny v Slovenskej Republike z?hladiska demografického vývoja, Martin 1998; J. Prokop, Menšinové kultúry v Slovenskej republike, Prievidza 1999
Michał Lubicz Miszewski “Polonia na Słowacji Położenie – Kultura – Tożsamość Studium socjologiczne

Michael Moritz z Instytutu Badania Rynku Pracy i Zawodów (Institut für Arbeitsmarkt- und Berufsforschung, IAB) w Norymberdze

 https://pl.tradingeconomics.com/czech-republic/unemployment-rate

Raport EWL S.A. „Pracownik zagraniczny w dobie pandemii”

 “Praktyka Państw Grupy Wyszehradzkiej w kontekście zjawiska migracji

[1]

        [1] Repetytorium maturalne WOS: wiedza o społeczeństwie, pod red. K. A. Wojtaszczyka, W. Jakubowskiego, Ł. Zamęckiego, wyd. Poltext, Warszawa 2012, s.91

[2]

                [2] Repetytorium maturalne WOS: wiedza o społeczeństwie, pod red. K. A. Wojtaszczyka, W. Jakubowskiego, Ł. Zamęckiego, wyd. Poltext, Warszawa 2012, s.90

[3]

                [3]  Repetytorium maturalne WOS: wiedza o społeczeństwie, pod red. K. A. Wojtaszczyka, W. Jakubowskiego, Ł. Zamęckiego, wyd. Poltext, Warszawa 2012, s.82

[4]

                [4] https://glospokolenia.pl/informacje/

[5]

                [5] https://www.facebook.com/groups/lozapolityczna/

[6]

                [6] Anna J. Parzonko Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie




            “Wpływ mediów społecznościowych na zachowania konsumentów”, s.125

[7]

                [7] Katarzyna Łukasiak “Kampanie polityczne w internecie i social mediach”

[8]

                [8]Łukasz Kotkowski “Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego na Twitterze jest przyjemniej niż na Facebooku, to chyba właśnie znaleźliśmy odpowiedź”   

[9]

                [9]




            Maks Michalczak “Polska młodzież uzależniona od Internetu? Premiera raportu: Młodzież, social media i marketing”
Maria Boyke
Maria Boyke

Interesuję się wszystkim po trochu i niczym na poważnie. Zdobywam doświadczenie gdzie tylko się da i jestem nastawiona na ciągły rozwój. Piję dużo kawy i czytam horrory. Egzaltuję się filozofią (zwłaszcza pozytywistyczną) oraz historią współczesną.

Artykuły: 8