Zuzia Kistela: Jakie towarzyszyły ci odczucia gdy dowiedziałeś się, że dostałeś się do finału konkursu?
Nikodem Kaczprzak: Jak zawsze w takich sytuacjach – pozytywne ? Trochę niepokoiłem się finałem ze względu na epidemię, ale koniec końców odbył się on zdalnie – co ma oczywiście swoje plusy i minusy.
ZK: Jak się czułeś jako finalista?
NK: To już nie mój pierwszy finał konkursu, więc aż takiej tremy nie było. Ale zawsze noc przed finałem nie należy do najdłuższych, bo emocje były, są i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będą.
ZK: Jakie pytanie zaskoczyło cię w finale najbardziej? Które było najtrudniejsze, a które najłatwiejsze dla Ciebie?
NK:Nie zaskoczyło mnie może pojedyncze pytanie, ale ich różnorodność – ale trochę należało się jej spodziewać, gdyż tematyka konkursu była bardzo szeroka. Miło za to wspominam pytania o bardzo świeżych sprawach, np. o koło poselskie Polskie Sprawy. To znak, że organizatorzy do ostatniego dnia układali pytania, aby też osoby które na bieżąco śledzą politykę miały z tego korzyści.
ZK: Czy poziom pytań w finale był dużo trudniejszy od wcześniejszych etapów?
NK: Szczerze, nie specjalnie, pytania były na podobnym poziomie jak drugi etap. Trudności oczywiście dodawał etap ustny – tu losowałeś 2 z 32 pytań, i od losu zależało czy to będą te, które ci będą leżały. Mnie na szczęście leżały ?
ZK:Długo interesujesz się dziedziną politologii?
NK:Całą dziedziną, którą można zebrać pod szkolnym przedmiotem Wiedzy o Społeczeństwie interesuje się od gimnazjum.
ZK: Kto cię nią najbardziej zainteresował?
NK: Pasję do polityki złapałem od mojego dziadka. A później już sam poszerzałem ją, co robię aż do dziś. Dużą rolę odegrała na pewno jedna z moich nauczycielek – pani Anna.
ZK: Co skłoniło cię do udziału w konkursie?
NK: Pokrewność dziedzin konkursów, do których przygotowywałem się równocześnie, m.in. Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym czy Olimpiady Wiedzy o Bezpieczeństwie i Obronności.
ZK:Z jakich źródeł uczyłeś się do finału i czy długo ci to zajęło?
NK:Głównie z literatury tematycznej, ale dużo czasu poświęcałem także na bieżące śledzenie życia politycznego Polski, Europy czy Świata. Czas poświęcony stricte na konkurs to około 30-40 godzin, ale sporo więcej, jeżeli policzymy łączny czas wraz z innymi konkursami.
ZK: Wiele pytań sprawiło ci trudność?
NK:Wiele było takich, z których np. mogłem wykluczyć 1 czy 2 odpowiedzi z 4 do wyboru, co powodowało, że miałem większe szanse trafić. Były i takie, o których słyszałem pierwszy raz. Taka jest specyfika olimpiad czy konkursów.
ZK: Długo zajęło Ci wykonanie wszystkich pytań? Na które poświęciłeś najwięcej czasu?
NK:Prawie do końca wykorzystałem dostępny czas na wypełnienie testu, ale nie spędziłem nad jakimś pytaniem specjalnie długo – wiesz, albo nie wiesz, czasami po prostu trzeba strzelić.
ZK: Uważasz, że warto było wziąć udział w konkursie?
NK:Oczywiście! Zawsze warto sprawdzać swoją wiedzę, a konkursy to doskonała motywacja do poszerzania swojej wiedzy.
ZK: Weźmiesz udział w kolejnej edycji konkursu?
NK: Jeżeli regulamin mi pozwoli jako zwycięzcy pierwszej edycji – oczywiście :D. I mam nadzieję, że zobaczymy się na finale już stacjonarnie!