Dokąd zmierzamy?
Mimo, iż coraz częściej wyruszamy w świat, nadal potrzebujemy miejsca, w którym moglibyśmy wypocząć po trudach wędrówki. Dlaczego więc wciąż błąkamy się po świecie? Czyż nie pragniemy odnaleźć stabilizacji i bezpieczeństwa?
Czym są dla nas podróże?
Podróże dla wielu z nas są jedynie środkiem do realizacji własnych ambicji. Przystankiem w drodze ku wyznaczonemu celu. Możemy porównać tą sytuację do lotu samolotem. Kiedy wchodzimy na pokład nie myślimy o przebytej odległości, lecz o miejscu do którego zmierzamy. Jednak to droga może być celem samym w sobie. Trud podróży i niepewność co czeka za horyzontem jest nagrodą samą w sobie.
Memento.
Szkoda, że z czasem zaczęliśmy lepiej obracać pieniądzem, niż bogactwem naszych przeżyć. Dziś prawie każdy z nas ma swój dom, swoje miejsce na ziemi, w którym może rozkoszować się prywatnością. Spróbujmy jednak wyobrazić sobie, że nagle wszyscy porzucamy swoje mieszkania i ruszamy w drogę. Jest to wprost idealna możliwość na spotkanie z samym sobą, bez powiadomień z mediów, goniących terminów i schematów jak mamy żyć.
Właśnie do takiego rodzaju żywota nawiązuje Kazimierz Wierzyński w swoim utworze “Memento”. Piętnuje on styl egzystencji jaki jest obecnie upowszechniany. Uważa, że odrzuciliśmy śmierć i cierpienie – istotę życia na rzecz bezpieczeństwa i iluzji wiecznego trwania. Wędrówka mogłaby zadziałać niczym “kubeł zimnej wody”, który wyrwałby nas ze stworzonej przez nas ułudy. Być może w końcu zrozumielibyśmy znaczenie naszego współżycia z innymi ludźmi.
Niestety jest to mało prawdopodobne. Już w czasach gdy rycerze służyli władcom, a prostaczkowie trudzili się wśród pól i sadów, posiadanie ziemi było oznaką władzy i powodzenia.
Dla przeciętnego kmiecia ziemia nie była tylko nieosiągalnym bogactwem ziemian, ale i źródłem wszelkiego życia. Kiedy więc chłop dostał możliwość otrzymania własnego kawałka gruntu nie zastanawiał się długo. W końcu mógł się poczuć niczym szlachcic, pan, właściciel. Może marzył nawet o czarującym domu z jadalnią wypełnioną porcelanową zastawą. Był pewien, że da mu on bezpieczeństwo i szczęście. Dzięki temu miał poczucie. że własna ziemia była największym dobrem jakie mogło go spotkać. Najwyraźniej to przekonanie przetrwało w naszej kulturze i jest jedną z przyczyn naszego przywiązania do ziemi.
Wegetacja.
Cyprian Kamil Norwid w swoim arcydziele pt. „Pielgrzym” krytykuje przywiązanie do ziemi, oraz rzeczy materialnych. O wiele bardziej chwali samodoskonalenie i wartości duchowe, które można według niego pozyskać podróżując.
Jednakże, dlaczego “osiadły tryb życia” miałby wykluczać zgłębianie wartości duchowych? Czy wrażenia jakie możemy zyskać w zaciszu domowym są gorsze?
Właśnie takie domostwo wznosi się na wzgórzu wśród rozłożystych orzechów. Mieszka tam poczciwa staruszka. Wielokrotnie pytałem się jej, czy nie chciała by zobaczyć świata, póki zdrowie jej na to pozwala, lecz ona rzekła tylko: „Po co? Za stara jestem. Wystarczy, że zdrowie dopisze.”
Źródło takiego zachowania możemy znaleźć w książce pt. “Gnój” autorstwa Wojciecha Kuczoka. Pisze w niej surowo, że część ludzi po prostu nie ma pomysłu na życie. Trwają w złudzeniu, że to co najlepsze w życiu dopiero ich czeka. Myślą, że szczęście samo do nich przyjdzie. Ich egzystencja zamienia się w wegetacje. Nie rozumieją, lub nie chcą rozumieć, że sami muszą coś zmienić, aby znaleźć to czego (nie) szukają.
Dlaczego podróżujemy?
Masa podróżników rozpoczęła swoje odyseje, aby ścigać wiatr. Mimo, iż zaznali multum ponadprzeciętnych doświadczeń, wielu z nich nie znalazło tego, czego szukali. Większość wędrowców rusza w świat uciekając przed swoimi problemami, mając nadzieje, że zmiana otoczenia może im pomóc.
Czy to oznacza, że na wyprawy ruszają wyłącznie tchórze? Nie sądzę. W końcu ludzie ruszają w świat, aby zmienić coś w swoim życiu, czyż nie potrzeba do tego odwagi?
Aczkolwiek ich wyprawy są jedynie tymczasowe. Po krótkim romansie z krajem Lotofagów wracają do swoich szarych mieszkań, zakorkowanych dróg i wykańczających prac. Jeśli chcielibyśmy zacząć wszystko od nowa, musielibyśmy spalić wszystkie mosty jakie łączą nas z dawnym życiem. Inaczej nasze wyprawy, będą jedynie chwilową złudą zmiany.
Podróż –przemijanie.
Tak… nasze życie może być urzekające. Mimo wszystko nadejdzie czas, w którym będziemy musieli chwycić w dłoń pióro sokoła i zapisać epilog naszego własnego eposu.
Aczkolwiek kres życia jest często uważany za nowy początek. Idealnie prezentuje tą idee sentencja „Mors ianuu vitae” – śmierć bramą życia.
Tak, jak w wieku dziecinnym poznawaliśmy świat dorosłych, tak przyjdzie nam zgłębić nową rzeczywistość po śmierci. Czyż nie jest to idea podróży …?
Bibliografia:
1.”Memento” Kazimierz Wierzyński
2.”Pielgrzym” Cyprian Kamil Norwid
3.Kiedy turystyka przekracza etyczne granice (Dział Zagraniczny Podcast#038) – . https://www.youtube.com/watch?v=bRTqCdTUymU&t=1s
4. „Gnój” Wojciech Kuczok
Autor: Filip Mars