Wyobraź sobie, że leżysz wśród zieleni, zatopiony w miękkiej trawie, niczym w starym materacu. Nad tobą płyną chmury niby takie same, lecz tak naprawdę zawsze inne. Ciepło lata idealnie balansuje się z chłodem jeziorka spoczywającego wśród skał.
Część z nich twierdziło, że jest ono chwilą euforii, którą możemy uzyskać, korzystając z uciech, jakie oferuje nam świat. Jeszcze inne uznają takie zachowanie za bezsensowne, gdyż według nich prawdziwe szczęście można uzyskać jedynie przez samodoskonalenie.
Jednak skupienie się na zdobyciu ów ostatecznego szczęścia może zasłonić nam oczy przed tym, co nas otacza.
Zatem czy powinniśmy biec na oślep za mglistą wizją czegoś, co może nie istnieć, czy też postarać się odnaleźć szczęście w rzeczach małych?
Aczkolwiek od czasów Oświecenia – momentu powstania wizji szczęścia, jako czegoś, co możemy osiągnąć w życiu poprzez ciężką pracę, cywilizacja europejska zaczęła się dynamicznie rozwijać. Powstało wiele wynalazków, które poprawiły standardy naszego życia.
Niezwykle chciałbym, aby istniał idealny sposób na szczęście. Niczym wzór matematyczny, który wystarczy zapamiętać i rozwiązać nim równanie naszego życia. Niestety większość z teorii, jakie powstały jest jedynie tezą, której nie jesteśmy w stanie w pełni udowodnić. Mimo to postaram się przybliżyć wam cząstkę z ogromu koncepcji, jakie powstały na ten temat.
Droga do szczęścia
Według psychologa Martina Selingmana – twórcy pojęcia „psychologii pozytywnej” i modelu PERMA, szczęście można osiągnąć poprzez trening umysłu. Ów ćwiczenia mają na celu rozwinięcie u nas cech i zachowań, które pozwolą nam skupić się nam na optymistycznych aspektach naszego życia.
Po pierwsze należy skupić się na pozytywnych emocjach, ponieważ inspirują nas do podejmowania nowych wyzwań. Są potrzebne do naszego zaangażowania w działania mające na celu nas uczyć i rozwijać, gdyż będą dla nas dodatkową motywacją.
Następnie powinniśmy zadbać o nasze relacje oraz skupić się na zacieśnianiu więzi z najbliższymi. Pozwala nam to lepiej na przetrwanie trudnych chwil, ponieważ możemy liczyć na ich wsparcie.
Ponadto ważne jest, aby wyznaczyć sobie cel w życiu. Nie musi być to coś wielkiego, ponieważ nie chodzi o to, żeby zrobić wielki czyn, lecz konsekwentnie do niego dążyć. Osiągnięcie go wyzwoli u nas poczucie spełnienia i osobistej dumy.
Utracony raj
Jednak czy szczęście, jakie możemy osiągnąć podczas treningu, będzie prawdziwe? W jednym ze swoich ostatnich esejów Czesław Miłosz stwierdza, że właściwego szczęścia mamy okazję skosztować jedynie w dzieciństwie, kiedy nasz umysł jest wolny od wszelkich zmartwień, a wszystko wokół traktuje jako coś nowego i niesamowitego. Później możemy jedynie zaznać przebłysków dawnych lat świetności poprzez odkrycie na nowo bodźców, które zaznaliśmy za szczenięcych lat.
Autor przywołuje moment, w którym po latach powrócił w rodzinne strony. Mimo, iż prawie wszystko z okresu jego dzieciństwa zostało zniszczone, czuł się na swój sposób szczęśliwy.
Jak jednak możemy to zrobić? Być może powinniśmy zacząć patrzeć na świat okiem malucha. Wraz z dorastaniem zaczynamy traktować otaczające nas rzeczy jako coś zupełnie normalnego, a nawet denerwującego.
Dziecko natomiast podchodzi do wszystkiego z wyjątkowym zainteresowaniem i ekscytacją. Gdybyśmy zaczęli na co dzień podchodzić w ten sposób do naszych zajęć, przybliżylibyśmy się choć odrobinę do szczęścia, które czuliśmy w młodości.
Bezsensowny trud?
Czy w takim razie dążenie do szczęścia ma jakikolwiek sens? Sam Malcolm Muggeridge powiedział, że dążenie do szczęścia jest największą bezmyślnością, jaka może być podjęta.
Uważa, iż właśnie ono odpowiada za większość zła i nędzy współczesnego świata. Jak zauważył bowiem Immanuel Kant, że człowiek szczęśliwy nie musi być człowiekiem dobrym. Oznacza to, iż człowiek jest zdolny do działań niemoralnych, aby osiągnąć szczęście. Pokazuje to choćby ilość prowadzone przez człowieka wojny majce na celu poszerzenie wpływów danych państw, czyli zapełnienie pomyślności mieszkańcom, bądź tez dynastii rządzącej.
W dodatku dążenie do szczęścia może przynieść odwrotny efekt od zamierzonego. Możemy to porównać z dążeniem do ideału, którego osiągnięcie jest wręcz niemożliwe i kończy się najczęściej na frustracji, niespełnieniu i stresie. Taki sam efekt może spotka osoby dążące do prawdziwego szczęścia.
Wybór
Cóż zatem powinniśmy zrobić? Zagrać va banque i wybrać jedną z nich? Jednak czy nie spowoduje to utraty możliwości na osiągnięcie szczęścia, jeśli wybierzemy złą decyzję. Może zatem lepiej zastosować zasadę złotego środka Arystotelesa i starać się stosować po części do każdej z nich? Albo może nie stosować się do żadnej z nich i po prostu żyć?