W przeddzień słonecznej rewolucji – filozofia i sztuka solarpunku

Czas czytania: 5 minuty Coraz częściej pojawia się pojęcie tak zwanej „depresji klimatycznej”. Określa ono postawę bierności i nihilizmu wobec poczucia nieuchronnie zbliżającej się zagłady wywołanej katastrofą klimatyczną.
Czas czytania: 5 minuty

Współcześnie, w środowiskach zajmujących się klimatem coraz częściej pojawia się pojęcie tak zwanej „depresji klimatycznej”. Określa ono postawę bierności i nihilizmu wobec poczucia nieuchronnie zbliżającej się zagłady wywołanej katastrofą klimatyczną. Zarówno w środowiskach aktywistycznych jak i naukowych taka postawa traktowana jest jako poważny problem – jak bowiem przekonać ludzi do tego, żeby angażowali się w inicjatywy mające na celu zmianę na lepsze, jeżeli nie wierzą w jakąkolwiek szansę poprawy? Jednym z potencjalnych rozwiązań tej kwestii jest ruch artystyczno-filozoficzny zwany solarpunkiem.

Kiedy wpiszemy w wyszukiwarkę Google hasło „solarpunk”, wyskoczą nam grafiki przedstawiające futurystyczne miasta-utopie skryte w cieniach ogromnych drzew, ciągnące się za horyzont ogrody uprawiane za pomocą dronów napędzanych przez baterie słoneczne, czy też domy-szklarnie upstrzone na malowniczych połaciach pól. W największym skrócie jest to nurt kładący nacisk na powrót człowieka do natury. W przeciwieństwie do mających podobne postulaty ideologii, takich jak prymitywizm anarchistyczny, solarpunk zakłada również, że postęp technologiczny jest czymś naturalnym i dobrym dla człowieka. Zamiast zatem zrywać kompletnie z technologią solarpunkowcy postulują oparcie społeczeństwa na technologiach odnawialnych oraz tych o zerowej emisji, takich jak elektrownie wodne, panele fotowoltaiczne czy elektrownie wiatrowe.

Etymologicznie słowo „solarpunk” bierze się od słów „solar”, oznaczającego słońce oraz szerzej – technologie odnawialne, oraz „punk”, wskazujące na bunt oraz niezgodę wobec zastanego statusu quo.

O ile pierwszy człon wydaje się zrozumiały sam przez się, o tyle rzeczony „punk” może budzić pewne wątpliwości. Jak bowiem nurt z założenia optymistyczny i utopijny jakim jest solarpunk, może nieść ze sobą jakiekolwiek wezwanie do buntu lub nawet rewolucji? Żeby na to odpowiedzieć należy najpierw przyjrzeć się problemom filozoficznym tego nurtu, a w następnej kolejności temu, w jaki sposób podchodzi on do sztuki i kultury.

Filozofia solarpunku

Angielski filozof, nauczyciel akademicki oraz eseista Mark Fisher w swojej pracy „Realizm kapitalistyczny” opisuje sposób, w jaki został zorganizowany świat po rozpadzie ZSRR. Zgodnie z jego obserwacją system późnego kapitalizmu do tego stopnia opanował myślenie współcześnie żyjących ludzi, że jakakolwiek alternatywa od niego, jest nie tylko nie do osiągnięcia, lecz nawet nie do pomyślenia. Myśl ta znajduje według Fishera najlepsze odzwierciedlenie w słowach „Łatwiej wyobrazić sobie koniec świata niż koniec kapitalizmu”. Nie sposób nie mieć wrażenia, że jest to zdanie bardzo mocno katastroficzne, jeżeli bowiem mówimy o „późnym kapitalizmie”, znaczy to, że koniec świata jest albo bardzo blisko, albo już się zaczął.

Solarpunk w swoim założeniu jest przede wszystkim niezgodą z tezą Fishera. Głównym problemem jakim się on zajmuje, jest zatem próba wyobrażenia oraz, na tyle na ile to możliwe, wdrożenia dobrze funkcjonującego społeczeństwa, będącego alternatywą dla dominującej w kapitalistycznym myśleniu koncepcji wiecznego wzrostu. Bardzo często przywoływaną w tym kontekście koncepcją jest tak zwana odżywialność (ang. sustainability), czyli szeroko pojmowana idea odnawiania tego, co już jest, nadawania temu nowego kontekstu, nowego zastosowania w opozycji do kompulsywnego tworzenia dla samego tworzenia. Jest to idea, która nie tylko dominuje tematykę sztuki solarpunku, lecz również bardzo często określa to, jak będzie ona tworzona.

Sztuka solarpunku

Solarpunk, jak zostało powiedziane wcześniej, zakłada pewnego rodzaju bunt, niezgodę oraz kontrkulturę. Na tej zasadzie można go zaliczyć do rodziny takich nurtów artystycznych jak chociażby cyberpunk osadzony w rzeczywistości, w której dominuje technologia cyfrowa, czy steampunk prezentujący świat, w którym para stała się dominującą siłą napędową. W przeciwieństwie jednak do nich, solarpunk jest nurtem utopijnym. Nie prezentuje on ani wojen wielkich korporacji, jak ma to miejsce w cyberpunku, ani nie uwydatnia wyzysku ludzi pracujących w fabrykach jak prezentuje to steampunk. Bunt solarpunku nie odbywa się również na zasadzie powstania klasy pracującej wobec uciskających jej ciemiężycieli, ani też nie prezentuje jednostki uciskanej przez zimny system. To co zamiast tego oferuje solarpunk to wizja społeczeństwa, o które jest warto walczyć, tej pięknej rzeczy, dla której warto oddać swoje życie. Jak żaden inny ruch, solarpunk w swojej sztuce i literaturze stawia nacisk na realność rozwiązań. Kulturę traktuje on jako swego rodzaju przestrzeń dla aktywizmu klimatycznego zachęcającego ludzi z różnych regionów świata do inspirowania się pomysłami zawartymi w poszczególnych dziełach, ażeby móc realnie zmienić świat na lepsze. Kolejnym aspektem sztuki solarpunkowej jest nacisk na lokalność rozumianą zarówno pod kątem czasu jak i przestrzeni. Dla ludzi wyznających tę ideologię nastawienie na to, co jest najbliższe jest naturalną opozycją, wobec globalizacji i standaryzacji wszystkiego, jak ma to miejsce w kapitalizmie. Jednocześnie jednak solarpunk jest nurtem bardzo mocno inkluzywnym. Jak zakładają sami autorzy „Manifestu Solarpunka” – nie ma jednej metody, według jakiej należy myśleć o solarpunku i nie ma jednego typu ludzi, którzy mogą go wyznawać. Każdy człowiek jest wartościowy i ma prawo do szczęścia. Pomimo tego jak bogaty i różnorodny jest to nurt, ma on jednak sporo poważnych problemów, by móc faktycznie zaistnieć w szerszej świadomości społecznej i tym samym zacząć spełniać swoje postulaty.

Po pierwsze, solarpunk jest ruchem bardzo mocno niszowym, zrzeszającym ludzi głównie poprzez Internet.

Ten problem jest już rozwiązywany, pojawiają się konwenty solarpunku, konkursy oraz pojedyncze projekty wydawnicze, lecz nadal zaniemienia większość solarpunkowego kontentu ogranicza się do działalności internetowej. Jest to spory problem dla nurtu, który przecież tak duży nacisk kładzie na idei realnej zmiany swojego lokalnego środowiska na lepsze.

Po drugie, nurt ten pomimo sporej podbudowy teoretycznej oraz bardzo mocno wyróżniającej się estetyki, nadal nie zdołał wypracować żadnych pozycji, które byłyby znane typowemu odbiorcy popkultury. Problem ten bierze się bardzo mocno z charakterystyki samego solarpunku jako gatunku filozoficzno-utopijnego. Ciężko wyobrazić sobie angażujący odbiorcę konflikt w świecie, który rozwiązał problemy nierówności społecznych, głodu oraz katastrofy klimatycznej. Ludzie związani z solarpunkiem twierdzą, że krytyka ta odnosi się tylko do ostatecznej wizji solarpunkowego społeczeństwa, nie zaś do drogi jaką ludzie przeszli, by je osiągnąć. To w tego typu historii upatrują oni szansę na prawdziwy rozkwit fabuł osadzonych w ich estetyce. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal możemy policzyć tego typu pozycje na palcach jednej ręki.

Pomimo swoich problemów solarpunk jest niewątpliwie nowym i świeżym podejściem do spraw zmiany klimatu i być może faktycznie jedynym możliwym rozwiązaniem bierności w kwestiach klimatycznych. Jak piszą autorzy „Manifestu Solarpunka”:

„Jesteśmy Solarpunkami, ponieważ jedyne alternatywy to rozpacz lub wyparcie.”

Ignacy Krawsz-Kubica
Ignacy Krawsz-Kubica

Jestem absolwentem 21 Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im/ Jerzego Grotowskiego. Pasjonuję się psychologią, filozofią oraz zjawiskami zachodzącymi w kulturze.

Artykuły: 4