Skąd bierze się rosnąca popularność przedstawień i musicali?

Czas czytania: 3 minuty Musicale stają się coraz bardziej popularne wśród młodzieży. Co za tym właściwie stoi i jakie ma to skutki?
Czas czytania: 3 minuty

Tuż przed wybuchem pandemii, w 2018 roku, gdy Broadway zanotował rekordowe zyski, według Broadway League Report odnotowano także najniższą średnią wieku widowni w XXI wieku. Coraz więcej nastolatków interesuje się teatrem, na Youtubie piosenki z musicali takich jak między innymi „Hamilton” lub „Beetlejuice” mają dziesiątki milionów wyświetleń i doczekały się niezwykłej ilości fanowskich animacji i coverów. Teatr na nowo zaczął grać istotną rolę w kulturze popularnej, kształtując trendy i wkradając się w codzienne życie młodzieży.

Co jednak stoi za tą zmianą demografii na widowniach?

Pierwszym co przychodzi na myśl, a zarazem wydaje się sensownym wytłumaczeniem tego zjawiska, jest ewolucja samej muzyki na deskach teatru. Wspomniany już „Hamilton” to pierwszy niemalże całkowicie rapowy musical, z kolei np. francuski „Mozart L’Opera Rock” łączy klasyczne, rozpoznawalne na całym świecie kompozycje Mozarta z pop-rockiem. Współczesny teatr dostosowuje się do panującej mody, dzięki czemu dociera do coraz większej grupy odbiorców. Chwytliwe melodie trafiają także na TikToka, stając się trendami (weźmy za przykład „House of Holbein” z „Six the Musical”) i napędzając popularność całego musicalu.

Ale czy taka internetowa popularność jest rzeczywiście istotna dla twórców? Przecież za wieloma wyświetleniami stoją młodzi ludzie, których często nawet nie stać na pójście do teatru, nie mówiąc już o fanach zza oceanu, niemogących sobie pozwolić na kosztowny wyjazd za granicę. To, że coraz więcej młodych ludzi zasiada na widowni, nie oznacza, iż nagle są oni większością. Mimo popularności nagrań studyjnych, w szczególności pośród młodych odbiorców, niepełnoletni stanowili w 2018 roku tylko 15% widzów na Broadwayu.

Jednakże należy pamiętać, że na wyświetleniach też można zarobić. Za międzynarodową popularnością idą tłumaczenia piosenek na dziesiątki innych języków oraz statuetki Tony Award, które przyciągają także starszą, zamożniejszą widownię. Czyli poniekąd biedni nastolatkowie mogą być narzędziem w rękach twórców, nawet jeśli w swoim życiu nie obejrzeli na żywo żadnej sztuki. A przecież nie każda niepełnoletnia osoba nie może sobie pozwolić na wyjście do teatru. Wielu rodziców z chęcią przekaże na ten cel pieniądze swoim dzieciom, a niektórzy nawet pójdą na przedstawienie razem z nimi.

Czy jednak poza uwspółcześnioną muzyką teatr niesie obecnie jakąś istotną treść?

Na brak przekazu i wartości edukacyjnych w teatrze nie można zdecydowanie narzekać. W ostatnich latach pojawia się coraz więcej sztuk historycznych i biograficznych (jak np. południowokoreański musical o Marii Skłodowskiej-Curie), które pomagają ludziom poszerzyć swoją wiedzę i na jej podstawie kształtować opinie. Wróćmy jeszcze raz do kultowego już „Hamiltona”. Sukces produkcji przyczynił się do tego, że wizerunek tytułowego ojca założyciela, wbrew planom Jacka Lew, byłego sekretarza skarbu Stanów Zjednoczonych, nie zniknął z dziesięciodolarówki.

Musicale wracają do łask. Oferują edukacyjną rozrywkę i stanowią kolejną możliwość spędzenia wolnego czasu. Nauczyciele zauważają potencjał przedstawień, które zachęcają do poszerzania swoich horyzontów i zgłębiania tematów poruszonych na scenie. Nie można też zapomnieć o wszystkich fanartach i animacjach pokazujących, jak inspirujące mogą być postaci teatralne. Tak więc jeśli nie wiesz, co zrobić ze swoim czasem, spróbuj obejrzeć musical – może akurat Cię zainspiruje!

Salma Mede
Salma Mede
Artykuły: 11