Podczas XIV posiedzenia Sejmu X Kadencji posłowie pochylili się nad projektem ustawy zmieniającej prawo autorskie i pokrewne. Sprawa dotyczy przede wszystkim wprowadzenia tantiemów dla aktorów, do czego zmusza parlament krajowy dyrektywa Unii Europejskiej. Czego dotyczy sprawa? Jak wyglądała debata podczas posiedzenia plenarnego Sejmu na ten temat?
Kontrowersyjna ustawa — czyli o ta awantura
Sprawa zaczyna się 5 lat, kiedy Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej uchwaliły Dyrektywę 2019/790, czyli tzw. Dyrektywę DSM. Wówczas Parlamenty Krajowe zostały zobowiązane do zaimplementowania tego prawa do ustawodawstwa. Jednak w Polsce pomimo rozpoczęcia przygotowywania ustawy, nie doprowadzono jednak procesu do końca.
Po październikowych wyborach Minister Sienkiewicz obiecał zajęcie się ustawą, po czym usunął kluczowy dla aktorów zapis, co zmusiło twórców do „ścigania” Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego po parlamentarnych korytarzach.
Ostatecznie zapis ten wrócił do ustawy i Parlament podjął prace nad ustawą. Pierwsze czytanie odbyło się podczas komisji, a 26 czerwca sprawozdania z tych prac wysłuchano podczas XIV posiedzenia plenarnego Sejmu X Kadencji.
Debata na posiedzeniu plenarnym Sejmu
Poseł Maciej Wróbel bardzo konkretnie wskazał w swoim sprawozdaniu, że pierwsze czytanie w komisji przebiegało bardzo zgodnie. Wzięły w nim udział niezwykle liczne organizacje zrzeszające środowisko twórców.
Nie dało się tego zrobić wcześniej
W imieniu klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość głos zabrał prof. Piotr Gliński, były Wicepremier oraz Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zwłokę w implementacji unijnej dyrektywy wyjaśnił zarówno spóźnionymi wskazaniami Komisji Europejskiej, jak i “kampanią wyborczą”. Wyraził radość, że główna matryca pochodzi z pierwotnego projektu Zjednoczonej Prawicy.
Projekt nieidealny
Stanowisko Koalicji Obywatelskiej przedstawili wspólnie poseł Piotr Adamowicz oraz posłanka Urszula Augustyn. Wyrażali smutek, że nie muszą zajmować się tematem, który należało zaimplementować kilka lat temu. Stwierdzili, że nie jest to projekt idealny, bo stworzenie takiego jest wręcz niemożliwe, bo postulaty różnych środowisk były bardzo różne.
Tantiemy to być albo nie być
Polska 2050 Szymona Hołowni zapewniła, że rozumie potrzebę uchwalenia ustawy, bo twórcy czują się okradani poprzez brak otrzymywania tantiemów. Bo to właśnie one pozwalają im się utrzymać, a bardzo często pozwalają tworzyć nowe dzieła.
Korporacja nie podzieli się zyskami, jeśli się jej nie zmusi
Polskie Stronnictwo Ludowe wyraziło zdecydowane poparcie wobec omawianego projektu. Poseł Samborski przedstawiający zdanie klubu zaznaczył, że żadna korporacja nie podzieli się zyskami z twórcami, jeśli twarde prawo nie zmusi ich do tego. Ważne jest, żeby docenić duży wkład artystyczny twórców w konkretne dzieło.
Audiobooki i twórcy tekstów też
Lewica wyraziła ogromne niezadowolenie wobec zwłoki w projekcie. Przedstawiciele klubu podziękowali Ministerstwu za porządną dyskusję i bardzo konkretnie wyrazili, że tantiemami należy objąć również czytających audiobooki oraz twórców tekstów literackich.
OZZ „okradają” aktorów
Konfederacja pozwoliła sobie zauważyć, że rządzący wprowadzają tylnymi drzwiami niekoniecznie potrzebne prawa. Zarzucili, że organizacje będą okradać twórców “ukrytym podatkiem”. Organizacje Zbiorowego Zarządzania ocenili za niepotrzebne i konieczne do rozwiązania. Uznali za niepotrzebne liczne rozstrzygnięcia na poziomie ustawy.
Fot. Tytułowa: Związek Artystów Scen Polskich.