Prolog: U zarania nowej ery
Rzeczpospolita Polska wczesnych lat 90. była krajem, który dopiero otrząsał się z odejścia od władzy ekipy komunistycznej. Aby ta pokojowo przekazała rządy, w 1989 zorganizowano wybory do tzw. sejmu kontraktowego, w którym 2/3 posłów zagwarantowane było dominującej dotychczas Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a 1/3 była przedmiotem wolnych wyborów. W toku nabierającej dynamiki przemiany ustrojowej, sejm skrócił swoje obrady po 2 latach funkcjonowania, a prezydent Lech Wałęsa zarządził przedterminowe wolne wybory na 27 października 1991.
Akt I: Zorganizowanie rządu Jana Olszewskiego
Aby elekcja jak najdokładniej reprezentowała ówczesne nastroje społeczne, zdecydowano się nie wprowadzać progu wyborczego dla partii oraz koalicji partii. Tak wyłoniony sejm był ekstremalnie rozdrobniony – budowało go 29 komitetów wyborczych, spośród których najwięcej mandatów miały post-Solidarnościowa, centrowa Unia Demokratyczna i post-PZPR-owskie Stronnictwo Lewicy Demokratycznej; odpowiednio 62 i 60 z 460 dostępnych. Rozwarstwienie izby niższej parlamentu bardzo utrudniało sformowanie stabilnego rządu przez którąkolwiek z opcji politycznych, jako że ewentualna Rada Ministrów musiała być zbudowana w porozumieniu co najmniej 4-5 partii. Ostatecznie, lider centro-prawicowego Porozumienia Centrum Jarosław Kaczyński zdołał skoncentrować wokół Jana Olszewskiego (adwokata znanego w czasach Polski Ludowej z bronienia procesowego działaczy „Solidarności”) koalicję partii prawicowych i ludowych. 4 ugrupowania rządzące posiadały jednak zaledwie 1/4 posłów, więc większość obserwatorów przepowiadała ich porozumieniu szybki upadek. Niemniej jednak, Olszewski zadeklarował chęć przeprowadzenia szeroko zakrojonych przemian – przede wszystkim lustrację i dekomunizację sfery politycznej. Przez te terminy rozumiano ujawnienie ewentualnych powiązań liczących się polskich polityków i urzędników z władzą komunistyczną (przede wszystkim z tajną policją – Urzędem Bezpieczeństwa, który później przeobrażono w Służbę Bezpieczeństwa), a następnie odsunięcie ich od funkcji publicznych. Szczególnie krytycznie oceniano ewentualnych tajnych współpracowników, czyli agentów, którzy współpracowali z opozycją i donosili na nią UB/SB. Najsilniejszym sojusznikiem rządu w tym obszarze była prawicowa i odwołująca się do tradycji sanacyjnej Konfederacja Polski Niepodległej.
Odpowiedzialnym za przeprowadzenie dochodzenia lustracyjnego był Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Macierewicz, który na początku 1992 przeznaczył do tego Wydział Studiów MSW. Do maja jego członkowie przeprowadzili wystarczająco szeroką analizę archiwów państwowych, aby móc ujawnić współpracę kluczowych urzędników i parlamentarzystów z bezpieką (jak pogardliwie nazywano służby bezpieczeństwa PRL).
Akt II: Początek wyścigu z czasem
9 maja 1992 Unia Demokratyczna podjęła wstępną decyzję o złożeniu wotum nieufności wobec rządu J. Olszewskiego, kierując się zarówno jego nieudolnością (przegrywaniem kluczowych głosowań), jak i obawą, że dochodzenie MSW zdestabilizuje życie polityczne młodej RP (eliminując zbyt wielu z jego prominentnych członków). 26 maja Lech Wałęsa ogłosił wycofanie poparcia wobec działań rady ministrów. Biorąc pod uwagę autorytet, jakim cieszył się ówczesny prezydent, upadek rządu wydawał się już kwestią czasu. 28 maja, obawiający się rychłej porażki misji J. Olszewskiego, prawicowy poseł Janusz Korwin-Mikke złożył przed prezydium sejmu projekt uchwały lustracyjnej, ujawniającej nazwiska ministrów, wojewodów, senatorów, posłów, sędziów i adwokatów będących tajnymi współpracownikami UB i SB w latach 1945-90.
“Pragnę złożyć wniosek o uzupełnienie porządku dziennego o przegłosowanie, tzn. przyjęcie projektu uchwały zobowiązującej ministra spraw wewnętrznych do podania pełnej informacji na temat urzędników państwowych od szczebla wojewody wzwyż, a także senatorów, posłów, sędziów i adwokatów będących współpracownikami Służby Bezpieczeństwa w latach 1945-1992. Sądząc z oklasków, nie muszę tego uzasadniać. Atmosfera jaka panuje, jest jasna.”
Janusz Korwin Mikke
Głosy prawicy wystarczyły do uchwalenia projektu ustawy, choć oponowały Unia Demokratyczna i Stronnictwo Ludowo-Demokratyczne. Powoływały się na zakazanie przez konstytucję odtajniania tajemnicy państwowej i brak możliwości odwołania się od decyzji Wydziału Studiów MSW. Stanowisko Wałęsy było niejednoznaczne.
“Ta uchwała, z moralnego punktu widzenia i z innych jeszcze perspektyw, jest bardzo potrzebna i rozsądna. Natomiast jeśli uczynimy z tego walkę polityczną, jeśli pozwolimy na posądzanie na nieprawdziwych wiadomościach, jeżeli nie damy szansy obrony, to będzie to największe zwycięstwo Służby Bezpieczeństwa martwej, ale czynnej (…).”
Lech Wałęsa
Akt III: Pierwsze starcie w Sejmie
29 maja Unia Demokratyczna oraz Kongres Liberalno-Demokratyczny złożyły wniosek o wotum nieufności wobec rządu. Kierownictwo Porozumienia Centrum było zdeterminowane, aby jak najszybciej wykonać ustawę i ewentualnie skompromitować przeciwników politycznych. 4 czerwca, punktualnie o 10:00, do Kancelarii Sejmu dostarczono szare koperty oznaczone klauzulą „tajne”. Następnie przekazano je szefom klubów parlamentarnych. W środku kopert znajdowała się lista 64 nazwisk przynależnych do członków rządu, posłów i senatorów, którzy, według Wydziału Studiów, współpracowali z bezpieką jako tajni współpracownicy. Obiegowo dokument ten nazwano listą Macierewicza. Wymieniała m.in. Michała Boniego (byłego ministra pracy i polityki socjalnej), Włodzimierza Cimoszewicza (późniejszego premiera), Leszka Moczulskiego (ówczesnego prezesa Konfederacji Polski Niepodległej), Andrzeja Olechowskiego (ówczesnego ministra finansów) czy Krzysztofa Skubiszewskiego (ówczesnego ministra spraw zagranicznych).
Istniała również druga lista. Przekazano ją jedynie prezydentowi, premierowi, marszałkom sejmu i senatu, pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego oraz prezesowi Trybunału Konstytucyjnego. Widniały na niej tylko dwa nazwiska – Lecha Wałęsy oraz Wiesława Chrzanowskiego (ówczesnego marszałka sejmu).
Posłowie szybko poznali tożsamości figur wymienionych na liście Macierewicza. W sejmie zawrzało pomiędzy stronnikami oskarżyciela, a stronnikami oskarżonych. Jeden z liderów „Solidarności”, a później Unii Demokratycznej – Jacek Kuroń – uznał dokument Wydziału Studiów za zbiór kłamstw.
“Zaczyna się od inwektywy ogólnikowej, którą można przypisać wszystkim, a potem są nazwiska, w które ja po prostu nie wierzę. Są tam ludzie, których znam, z którymi działałem blisko i ja to wiem i mi żaden papierek, z żadnego ministerstwa nie jest potrzebny.”
Jacek Kuroń
W czasie debaty nad odwołaniem rządu poinformowano z mównicy o zarejestrowaniu Lecha Wałęsa jako tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa. O godzinie 12 wydał on publiczne oświadczenie.
“Aresztowano mnie wiele razy. Za pierwszym razem, w grudniu 1970 roku, podpisałem 3 albo 4 dokumenty. Podpisałbym prawdopodobnie wtedy wszystko, oprócz zgody na zdradę Boga i Ojczyzny, by wyjść i móc walczyć. Nigdy mnie nie złamano i nigdy nie zdradziłem ideałów ani kolegów.”
Lech Wałęsa
Akt IV: Przegrupowanie opozycji i drugie starcie w Sejmie
Już o godzinie 13 L. Wałęsa wycofał swoje oświadczenie, a materiały Służby Bezpieczeństwa publicznie uznał za sfabrykowane. Złożył wniosek o wotum nieufności wobec rządu w trybie natychmiastowym, po czym przejechał z Belwederu do swojego gabinetu w Sejmie. Tam rozpoczęły się konsultacje z partiami opozycyjnymi, które były skłonne go poprzeć (Konfederacją Polski Niepodległej, Polskim Stronnictwem Ludowym i Unią Pracy). Tamtej nocy J. Olszewski wygłosił najbardziej znane ze swoich orędzi.
“Uważam, że naród polski powinien mieć poczucie, iż wśród tych, którzy nim rządzą, nie ma ludzi pomagających UB i SB utrzymywać Polaków w zniewoleniu. Uważam, że dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski. Naród powinien wiedzieć, że nieprzypadkowo właśnie w chwili, kiedy możemy ostatecznie oderwać się od komunistycznych powiązań, staje się nagły wniosek o odwołanie rządu.”
Jan Olszewski
5 czerwca, o godzinie 1 w nocy, poddano pod głosowanie wniosek o wotum nieufności wobec rządu. Poparło go 273 posłów. Sprzeciwiło się 119. Od dostarczenia listy Macierewicza do Sejmu minęło 15 godzin.
Jeszcze 5 czerwca na nowego Premiera RP desygnowano lidera Polskiego Stronnictwa Ludowego Waldemara Pawlaka. Z kolei 19 czerwca Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa lustracyjna była sprzeczna z konstytucją Polski, jako że naruszała trójpodział władzy i tajemnicę państwową.
Epilog: Śmierć faktów i narodziny legendy
Zakończenie tej historii, nieoczekiwane zapewne dla samych zainteresowanych, okazało się na swój sposób szczęśliwe dla środowiska rządu J. Olszewskiego. W 1997 projekt nowej ustawy lustracyjnej poparły i uchwaliły dominujące w Sejmie II kadencji siły ludowe i socjaldemokratyczne. Przepisy te, wielokrotnie nowelizowane, obowiązują do dzisiaj.
W następstwie oskarżających ustaleń Zespołu Studiów MSW, wiele centralnych postaci życia publicznego kraju wystosowało pozwy o zniesławienie. Na ich kanwie udowodniono, że zarówno przy przygotowaniu, jak i w treści ustawy zawarto błędy metodologiczne i merytoryczne, a sądy lustracyjne oczyściły z zarzutów m.in. W. Cimoszewicza oraz L. Moczulskiego. Do współpracy ze służbami specjalnymi przyznał się za to choćby A. Olechowski.
Bez wątpienia u zarania legendy wydarzeń z czerwca 1991 stoi ich wyjątkowa pospieszność. Dla zwolenników Jana Olszewskiego, świadczy ona o desperacji Lecha Wałęsy i sprzyjających mu polityków, którzy, aby ratować własną legendę, pogrzebali szanse na uczciwe rozliczenie elity z komunistyczną przeszłością. Dla przeciwników były wyraźnym przekroczeniem uprawnień przez
A. Macierewicza, które niepotrzebnie rozdrapały rany z czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Takiego zdania był m.in. Romuald Szeremietiew, wiceminister w rządzie Jana Olszewskiego.
“Rząd byłby odwołany. Tylko nie w taki spektakularny sposób. Nie powstałoby z tego żadne paliwo na przyszłość, bo byłby odwołany nieudolny rząd, który kiepsko rządził. Tymczasem został odwołany rząd, przez agentów, który chciał rozliczyć agenturę.”
Romuald Szeremietiew
Upadek rządu Jana Olszewskiego stał się ważną częścią kultury powszechnej lat 90. Ich interpretację stanowiła książka Jacka Kurskiego i Piotra Semki Lewy Czerwcowy z 1993. Pierwszy z nich w 1994 wykorzystał książkę jako podstawę do scenariusza filmu pt. Nocna zmiana. Obydwie produkcje przedstawiły wizję spisku zaaranżowanego przez byłych tajnych funkcjonariuszy przeciwko pierwszemu rządowi, który odważył się rzucić wyzwanie ich sile. Utwory J. Kurskiego i P. Semki spopularyzowały termin noc teczek – niepoprawny, jako że nazwiska tajnych współpracowników bezpieki znalazły się w zalakowanych kopertach, a ich treść ujawniono za dnia. Motyw nocy teczek podchwycił jednak zespół Kult w utworze Lewy czerwcowy z płyty Ostateczny krach systemu korporacji z 1998.
Debata nad przeszłością Lecha Wałęsy wybuchła na nowo w 2008 r. wraz z książką Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka Wałęsa, przyczynek do biografii. 25 lat od wysunięcia oskarżeń Instytut Pamięci Narodowej potwierdził, iż prezydent Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek. Były prezydent jednak nadal zaprzecza zarzutom.