„Anioły w Warszawie”, czyli milczenie, które zabija

Czas czytania: 8 minuty„Anioły w Warszawie” to mocny spektakl, który nie boi się stawiać trudnych pytań o społeczne milczenie, strach i wykluczenie. Opowiada o ludziach lat 80., którzy walczyli z AIDS w atmosferze ignorancji i stygmatyzacji. To nie tylko teatralne doświadczenie – to wstrząsająca lekcja empatii, której nie sposób zapomnieć.

Czas czytania: 8 minuty

Autor: Paweł Mrozek, [email protected]

Historia, która wciąż oddycha

Gdy gasną światła i scena ożywa pierwszymi obrazami Warszawy lat 80., czujemy, że nie wchodzimy jedynie w teatralny świat. Wkraczamy w zbiorową niepamięć, w ból wyparty, w historie tych, których strach i ignorancja społeczna zepchnęły na margines. Spektakl „Anioły w Warszawie” w reżyserii Wojciecha Farugi nie jest tylko rekonstrukcją przeszłości – to mocny, współczesny manifest. Opowieść, która nie pozwala pozostać obojętnym i która wciąga widza w tematykę tamtych czasów, zmuszając do refleksji nad współczesnością.

Dla mojego pokolenia – wychowywanego w epoce wolności i dostępu do wiedzy – AIDS to często hasło z podręcznika, klisza z filmów, coś, co „już było”. A przecież to historia, która nadal oddycha – w rodzinach, które nigdy nie dostały szansy na żałobę; w ludziach, którzy przez lata żyli w cieniu diagnozy; w społeczeństwie, które do dziś często reaguje lękiem zamiast empatią. Dziś młodzi ludzie, aktywiści i edukatorzy walczą o to, by rzetelna edukacja seksualna była dostępna dla wszystkich. By temat HIV i AIDS przestał być tabu. Ten spektakl przypomina, dlaczego to tak ważne. Teatr Dramatyczny im. Gustawa Holoubka podejmuje się edukowania.

Spektakl o tych, których nie słuchano

To, co uderza od pierwszych scen, to autentyczność. Julia Holewińska – autorka tekstu – nie tworzy pomnika, nie kreuje bohaterów. Tworzy ludzi. Prawdziwych, nieidealnych, rozdartych. Lekarzy, którzy nie wiedzą, jak pomóc. Matki, które boją się, że wstyd przerośnie miłość. Polityków i księży, którzy wolą milczeć. Kochanków, którzy muszą żegnać się w szpitalnych korytarzach, udając, że są tylko „znajomymi”.

Nie znajdziesz tu przesady ani moralizowania. Są za to prawdziwe emocje – trudne, złożone, pełne szczerości. Warszawa, którą zobaczymy na scenie, jest zimna, obojętna, a czasem wręcz brutalna. Jednak w tej surowości pojawiają się także ciche gesty solidarności, które rodzą się tam, gdzie zawodzi system.

487210002 1111655087666851 4786836134633633905 N
Fot. Karolina Jóźwiak

Ciało jako miejsce polityki

Jednym z najmocniejszych wątków „Aniołów w Warszawie” jest ukazanie ciała – chorego, stygmatyzowanego, zarażonego – jako areny politycznej walki. To ciało staje się wyrokiem, tabu, powodem do wykluczenia. Ale też – przestrzenią miłości i oporu. Spektakl nie unika trudnych scen, ale nigdy nie popada w tanie emocje. Wszystko jest tu przemyślane, wyważone, precyzyjne.

Scenografia (oszczędna, ale niezwykle sugestywna) i muzyka (delikatna, czasem szarpiąca ciszę) budują atmosferę niepokoju i napięcia. Są momenty ciszy, które rezonują bardziej niż krzyk – w których naprawdę słyszymy to, czego nie powiedziano przez dekady. To nie jest teatr dla łatwego wzruszenia. To teatr, który boli – ale oczyszcza.

Kreacje aktorskie – obraz różnych ludzkich losów

To, co dzieje się na scenie dzięki pracy aktorów i aktorek, to prawdziwy teatr emocji, nieprzerysowany, do głębi uczciwy. Każda postać wydaje się tu być wyjęta z realnego świata, nie z kart scenariusza, a z rzeczywistych wspomnień, traum i walki o człowieczeństwo. Ale są role, które wręcz zostają pod skórą.

Na pierwszym planie – absolutnie poruszający Marcin Bosak. Jego postać to emocjonalny klucz spektaklu. Zbudowana nie na krzyku, a na napięciu, które wyczuwalne jest w każdym geście, spojrzeniu, zawieszonej ciszy. W jednej ze scen, która z pewnością zostanie z widzami na długo, Bosak przerywa teatralną iluzję i kieruje swoje słowa prosto do nas, na widowni:

Ty możesz mieć AIDS. I ty, i ty… Każdy z nas może mieć

Te słowa uderzają. Nie metaforycznie – dosłownie. To moment, w którym teatr wychodzi poza scenę i zaczyna oddychać razem z publicznością. W szczególności, jak zostanie się wskazanym, jako potencjalna osoba, która zachoruje.

486981907 1111654417666918 676520253465853420 N
Fot. Karolina Jóźwiak

Wyjątkowe uznanie należy się również Anicie Sokołowskiej, która wcielała się w postać lekarki podczas spektaklu, na którym byłem dzień po premierze. Jej interpretacja tej roli poruszała nie tyle emocjonalnością, co głębokim dramatem wewnętrznym – cichym, ale niepokojącym. Sokołowska nie krzyczy – ona boli na scenie. W tym spektaklu dzieli rolę z Katarzyną Herman, ale tego wieczoru to właśnie Sokołowska wniosła na scenę szczególny rodzaj wrażliwości: bezradność wymieszaną z lękiem, miłością i wstydem, który tak często był wtedy silniejszy od empatii.

Obok nich, mocne i spójne kreacje tworzą Agnieszka Wosińska i Paweł Tomaszewski – ich bohaterowie ukazują, jak blisko od obojętności do współczucia. Małgorzata Niemirska wnosi do spektaklu pokolenie pamięci, a jej obecność na scenie jest symbolicznym pomostem między przeszłością a teraźniejszością. Widzimy też młodych aktorów, jak Helena Urbańska i Konrad Szymański – ich role, choć nieco bardziej stonowane, pokazują, jak strach i niewiedza potrafią wybrzmieć również z milczenia.

Nie sposób nie docenić również Łukasza Wójcika, czy Anny Szymańczyk, którzy budują swoje postacie precyzyjnie, świadomie i z odwagą mówienia o tym, o czym długo się milczało. Ten zespół to nie tylko „obsada spektaklu”. To wspólnota głosów, ciał, historii – każda zagrana z pełnym zaangażowaniem i głęboką odpowiedzialnością. Trudno wyobrazić sobie ten spektakl bez tej konkretnej grupy ludzi. Zrobili wspaniałą robotę.

487101383 1111654884333538 6706370022314084848 N
Fot. Karolina Jóźwiak

Młody głos, który słucha i chce zrozumieć

Jako młody widz czułem podczas tego spektaklu głęboką odpowiedzialność. Nie za to, co się wydarzyło – ale za to, czy damy temu wydarzyć się znowu. W innym kontekście. W innej formie. Historia AIDS w Polsce to nie tylko historia choroby – to historia społecznego wyparcia, braku edukacji, milczenia Kościoła, polityki ignorancji. Dziś, gdy mówimy o prawach osób LGBT+, o dostępie do rzetelnej edukacji seksualnej, o walce ze stygmatyzacją – mówimy właśnie o tym, co wtedy zawiodło.

„Anioły w Warszawie” to spektakl potrzebny, bo przypomina, że każde społeczne milczenie ma cenę. I że sztuka może być miejscem, w którym tę cenę zaczynamy liczyć na nowo – by jej więcej nie płacić.

486175477 1108393557993004 593474053715704072 N
Fot. Karolina Jóźwiak

Nie tylko spektakl – lekcja empatii

Teatr Dramatyczny im. im. Gustawa Holoubka stworzył przedstawienie, które działa nie tylko na poziomie estetycznym. Ono działa na poziomie serca i sumienia. Nie daje gotowych odpowiedzi, ale stawia ważne pytania. To teatr, który przypomina, że każda historia, nawet ta najboleśniejsza, zasługuje na wysłuchanie.

488263791 1116965990469094 8855696851997988549 N
Fot. Karolina Jóźwiak

Zachęta dla widzów

Jeśli miałbym polecić jeden spektakl, który warto zobaczyć w tym sezonie, byłyby to właśnie „Anioły w Warszawie”. Bo to nie tylko wybitna produkcja teatralna – to również głos w sprawie, która nadal pozostaje niedopowiedziana. Idźcie na ten spektakl. Słuchajcie. Patrzcie. I nie zapominajcie. To przedstawienie, które warto zobaczyć z przyjaciółmi, rodziną, a nawet i całą klasą. Bo rozmowa, którą rozpoczyna ten spektakl – jest rozmową, której bardzo nam dziś potrzeba.

Zrzut Ekranu 2025 04 05 161606
Fot. Karolina Jóźwiak

Na zakończenie, warto wspomnieć, że „Anioły w Warszawie” to spektakl, który wykracza poza granice samego teatru i staje się częścią szerszego dialogu społecznego i kulturalnego. W czerwcu 2025 roku QueerMuzeum Warszawa oraz Teatr Dramatyczny zapraszają na wystawę „Zakaz pedałowania. O mieście i ludziach. Pomimo i wbrew”, która opowie o queerowej rzeczywistości lat 1983-1990. Wystawa ta nie będzie skupiać się jedynie na rodzących się organizacjach i aktywizmie czy epidemii AIDS. Będzie to również opowieść o uczuciach, sile, o miłości, która mimo wszystko potrafiła przetrwać w tych trudnych czasach. To idealne dopełnienie tematyki poruszonej w spektaklu, które przenosi nas z sceny na bardziej osobistą, refleksyjną płaszczyznę.

Dodatkowo warto zaznaczyć, że „Anioły w Warszawie” biorą udział w 31. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Konkurs ten ma na celu nagradzanie najciekawszych poszukiwań repertuarowych w polskim teatrze oraz wspomaganie rodzimej dramaturgii w jej scenicznych realizacjach. „Anioły w Warszawie” znalazły się także w półfinale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, co tylko potwierdza ich wartość artystyczną i społeczną. To spektakl, który nie tylko zdobywa uznanie krytyków, ale także otwiera przestrzeń do ważnej rozmowy o przeszłości i teraźniejszości.

Głos Pokolenia
Głos Pokolenia

Głos Pokolenia to Stowarzyszenie zrzeszające młodych ludzi z całego kraju, którym przyświecają wspólne cele, takie jak edukacja młodzieży z zakresu budowania społeczeństwa obywatelskiego.
Jeżeli chcesz nam pomóc napisz do nas!

Artykuły: 52