Czy będziemy mieli emerytury? – analiza polskiego systemu emerytalnego

Czas czytania: 4 minuty

W Polsce jest 6 mln emerytów pobierających średnią emeryturę o wysokości 2500 zł, którą łącznie kosztuje coroczny budżet około 11% PKB. Ostatnimi laty debata publiczna coraz częściej porusza kwestie zmian społecznych i ich konsekwencji dla repartycyjnego  modelu systemu emerytalnego. Kryzys OFE z 2014 roku, który kosztował podatników 140 mld złotych, tylko uwypuklił wady obecnego systemu. W dobie kryzysu Koronawirusa z coraz większym strachem spoglądamy na nasze oszczędności i staramy się je zabezpieczyć poprzez inwestycje w bezpieczne aktywa m.in. w nieruchomości (wzrost udzielonych kredytów hipotecznych o 16% w 2020 roku). Czy emerytury mogą nam zapewnić bezpieczeństwo? Jakie mamy alternatywy dla naszego systemu emerytur?

Polski system emerytalny

Polski system emerytalny opiera się na 3 filarach: mamy obowiązkową emeryturę repartycyjną (ZUS), emeryturę fakultatywną, kapitałową, sterowaną przez państwo czyli OFE/PPK, oraz prywatne systemy kapitałowe takie jak (IKE, IKZE). Większość pieniędzy Polaków (19 mld miesięcznie) znajduje się w pierwszym filarze i pochodzi ze składek płaconych przez obecnie pracujących obywateli, z których finansowane są emerytury obecnych emerytów. Stosunkowo mało, bo jedynie 4,6 mld zł, Polacy inwestują poprzez prywatne fundusze emerytalne inwestujące pieniądze m.in. na giełdach, bez znaczącej kontroli państwa. Więcej pieniędzy, bo aż 150 mld Polacy zgromadzili na rachunkach kapitałowych kontrolowanych przez państwo, czyli OFE.

„Stopniowo od kilku lat następuje powolne rozmiękczanie systemu emerytalnego. To niebezpieczne zjawisko” – tak polski system emerytalny określa były główny ekonomista ZUS, czyli Paweł Wojciechowski. W rozmowie z Business Insider ekonomista jasno pokazuje patologie w ZUS, jak na przykład problematyczna dla systemu, bo kosztująca ponad 10 mld rocznie,  13 emerytura. Niemniej prof. Wojciechowski dostrzega również zalety systemu: jego sprawiedliwość, walkę z rozwarstwieniem dochodowym. System sam w sobie nie jest zły, problemem jest rozkład obciążenia między filarami, a szczególnie przeciążenie pierwszego filara.

 System repartycyjny  

System repartycyjny opiera  się na opłacaniu obecnych emerytur przez pracujących poprzez składki emerytalne. Obecnie większość krajów rozwiniętych posiada takowy, który jest najczęściej obligatoryjny ,system oparty o fundusz celowy – w Polsce jest to FUS. Fundusz gromadzi pieniądze poza budżetem i odpowiada wyłącznie za rozliczanie emerytur.  Argumentami za takim systemem jest po pierwsze to, że prawo do życia w godności jest prawem człowieka i musi być ono zapewnione wszystkim ludziom. Także podstawowe emerytury gwarantuje przetrwanie dużej grupy ludzi: większość osób w Polsce ubogich absolutnie to emeryci, bez emerytur umrą po prostu z głodu. Dalej obowiązkowe emerytury są skutecznym narzędziem redystrybucji dochodów w społeczeństwie, ponieważ składki ZUS zależą od dochodu (ok. 19% dochodu). Wadami tego systemu jest po pierwsze jego wyczerpalność, tj. zmiany demograficzne i starzenie społeczeństwa uniemożliwi jego optymalne zarządzanie. Jest to powód, dlaczego większość krajów stara się obecnie odciążać system poprzez np. sprowadzanie młodych emigrantów (Niemcy), ulgi podatkowe dla osób inwestujących w funduszach emerytalnych (Dania), czy podwyższanie wieku emerytalnego.  Dodatkowo system zaczyna się walić w obliczu dużych migracji, co np. utrudnia wprowadzenie takiego systemu w krajach trzeciego świata.

„Mam wrażenie, że dużo osób ulega w Polsce tzw. propagandzie „bieda-emerytury”. Z porównań międzynarodowych jednoznacznie wynika, że polscy emeryci mają się całkiem nieźle, przynajmniej w ujęciu relatywnym”- tak o opartym o emerytury repartycyjne systemie mówił prof. Wojciechowski. Obecnie emeryci żyjący z ok. 19% składki mają się znacząco lepiej niż np. młodzi, którzy na swój byt muszą ciężko pracować utrzymując m.in. właśnie emerytów. Śmiało można powiedzieć, że system repartycyjny najbardziej uderza w największych płatników podatków i składek – klasę średnią, której kosztem żyją obecni emeryci. Sposobem na rozwiązanie tego problemu jest inwestowanie pieniędzy i generowanie z nich odsetek przez całe swoje życie. Na takim założeniu opierają się systemy kapitałowe.

Systemy kapitałowe

Reinwestycja środków zawartych na rachunkach emerytalnych jest jednym z niewielu skutecznych narzędzi rozwiązania problemu „wyczerpywania się” systemów repartycyjnych. Oczywiście obarczone jest to ryzykiem oraz niemodne w Polsce. Przyczynami takiego stanu rzeczy jest po pierwsze przekonania komunistyczne odnoszące się do należnego od państwa wynagrodzenia i emerytur, głęboko siedzące w obecnych emerytach (wielu polityków skrzętnie to wykorzystuje). Po drugie wymieniłbym stosunkowo mały kult inwestycji w Polsce: społeczeństwo przeżarte informacjami z mediów zazwyczaj utożsamia instytucje finansowe ze skandalistami i złodziejami oraz bardzo nieufnie powierza im pieniądze, których w przeciwnym razie mogą w ogóle nie otrzymać.

Systemy kapitałowe dzielimy na te zarządzane przez państwo (OFE) i prywatne (IKE, IKZE). Dużą wadą polskiego systemu emerytalnego było złe zarządzanie OFE, wysokie koszta zarządzania i mała stopa zwrotu powodowały, że na jednym cyklu środki zgromadzone na drugim filarze zmniejszały się o około 13%. Obecnie rząd stara się przenieść środki z OFE do IKE jako sposób do zachęcenia Polaków do prawnych systemów emerytalnych: „Przekształcamy te środki, które są w OFE do IKE. Zakładamy, że każdy z nas będzie miał wybór, czy te środki przekształcić w IKE, czy przenieść do pierwszego filara, na nasze konto w ZUS” – mówił Jerzy Kwieciński, minister rozwoju.