Zapewne niejednokrotnie zdarzyło Ci się doświadczyć obecności tego wewnętrznego głosu, gdy wykonujesz codzienne czynności. Czy były to refleksje nad przeszłością, czy snucie planów na przyszłość, a może wręcz irytacja z powodu aktualnych wydarzeń. Bardzo często, kiedy ten wewnętrzny dialog wydostaje się na światło dzienne i powiemy coś sami do siebie na głos, czujemy się zawstydzeni. Widzimy krzywe spojrzenia ludzi, którzy być może postrzegają nas jako kogoś nienormalnego. Ale czy naprawdę tak jest?
Otóż nie! Wiele badań psychologicznych udowodniło, że rozmawianie samemu ze sobą jest absolutnie normalne.
Dodatkowo przyjmuje się, że zdecydowana większość ludzi prowadzi rozmowy samemu ze sobą każdego dnia. Jednak dlaczego tak się dzieje?
Ta wewnętrzna rozmowa odnosi się do naszego myślenia. Z tego powodu psychologowie często definiują ją jako myśli skierowane do samego siebie. Wlicza się w to nasze przemyślenia dotyczące planów, np. „ale fajnie byłyby pójść dzisiaj na pizzę”, ale również nasze obserwacje dotyczące codziennych wydarzeń, takie jak: „ale korek! W życiu nie dojadę do pracy na czas”. Do tych rozmów zaliczamy zarówno ten niesłyszalny, wewnętrzny głos, jak i mówienie na głos.
Zastanówmy się, kiedy właściwie to wszystko się zaczęło…Gdy byliśmy jeszcze małymi dziećmi, bawiliśmy się zabawkami i często udawaliśmy, że mówimy jako dana zabawka, pluszak itp. Tak naprawdę, był to nasz pierwszy kontakt z wewnętrznym głosem, który nie bał się pokazać światu, w końcu byliśmy dziećmi.
A to naprawdę świetnie, bo istnieją hipotezy, że to może być kluczowe dla rozwoju mowy u dziecka. Najpierw zapamiętuje ono konwersacje prowadzone z innymi dziećmi i dorosłymi, a potem ma okazję je powtórzyć. Dzięki temu nie tylko rozwija swoją mowę, ale również uczy się różnych zachowań, obyczajów i panowania nad emocjami.
Im starsi się stajemy, tym częściej ten zewnętrzny dumny głos, zostaje uwewnętrzniony, stając się naszym wewnętrznym kompanem. Jest tak dlatego, że osoby, które na głos rozmawiają same do siebie, są stygmatyzowane. Co ciekawe, bardzo często wewnętrzny dialog aktywuje się podświadomie, bez naszej kontroli. Z uwagi na to, badania, które mają zgłębić ten temat, są bardzo trudne do przeprowadzenia. Niemniej jednak wiemy wiele o tym, jak ten wewnętrzny głos może wpływać na nasze życie.
Jeśli nasz wewnętrzny głos jest pełen motywacji i troskliwości wobec nas samych, ma wyraźnie pozytywny przekład na życie codzienne. Udowodniono, że wzrasta poczucie naszej wartości, stajemy się bardziej skoncentrowani i łatwiej jest nam się mierzyć z wyzwaniami dnia codziennego.
Osoby, które trenują sport być może wykorzystują to, aby zebrać swoje siły. Przykładowo mówienie sobie „dam radę” „mam siłę” „obronię, strzelę, trafię” itp. może mieć pozytywny wpływ na naszą uwagę i finalnie osiągnięcie zamierzonego celu.
W chwili gdy odczuwamy silny stres lub przeżywamy trudne chwile, potrzebujemy się komuś wygadać. Pomaga to uspokoić emocje i zmniejszyć napięcie. Podobnie może zadziałać rozmowa samemu ze sobą, kiedy akurat nie ma nikogo obok.
Kiedy stajemy przed wyzwaniem, takim jak trudny egzamin lub innym skomplikowanym zadaniem, możemy powiedzieć do siebie w trzeciej osobie „Patryk, dasz radę, dużo się uczyłeś i dostaniesz dobrą ocenę”. Udowodniono, że taka trzecio osobowa rozmowa wpływa pozytywnie na zredukowanie stresu.
Wymieniłem wiele pozytywnych skutków dobrej rozmowy z samym sobą. Jednak nic nie jest czarno-białe. Miłe słowa wypowiadane samemu do siebie mogą nam pomóc, lecz w taki sam sposób złe słowa mogą nam zaszkodzić.
Jeśli będziemy zagłębiać się w tych negatywnych rozmowach typu: „znowu Ci nie wyszło, jesteś do niczego, nie nadajesz się”, nasz lęk, strach i przygnębienie może zauważalnie wzrosnąć. I nie chodzi tu o to, aby nie poddawać się samokrytyce, ale o to, aby nie mieć jej tak dużo, że staje się dla nas zabójcza.
Należy pracować nad tym, żeby nie popadać w spirale nienawiści wobec samego siebie, oraz aby zamieniać ten negatywny wewnętrzny głos na pozytywny, który ma przecież tyle zalet.
Nie stygmatyzujmy więc tego wewnętrznego głosu, a zaakceptujmy go u siebie i u innych. Starajmy się wykorzystywać go tak, aby przynosił jak najwięcej uśmiechu.