Dr Marcin Smolik przed Maturami 2024: „Poziom wiadomości i umiejętności tegorocznych maturzystów był w grudniu niższy niż ich kolegów rok wcześniej”

Czas czytania: 17 minuty Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w ekskluzywnej rozmowie dla Głosu Pokolenia o tegorocznych maturach, procesie ich przygotowania, problemach maturzystów oraz rada na ostatniej prostej.
Czas czytania: 17 minuty

Dzień dobry, wielkimi krokami zbliżają się egzaminy maturalne, więc czymś naturalnym jest, że trzeba rozwiać obawy tegorocznych maturzystów. Dzisiaj na pytania odpowie chyba najbardziej kompetentna osoba w tym temacie, czyli Pan dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Panie Dyrektorze, dziękujemy za przyjęcie naszego zaproszenia i znalezienie dla nas czasu!

Dzień dobry, dziękuję za zaproszenie!

Do egzaminów pozostały niecałe dwa miesiące — jak wygląda teraz praca CKE? Czy proces przygotowania arkuszy jest już zakończony, czy jeszcze nie?

Arkusze są już drukowane — to jest zawsze długi proces, ponieważ tych arkuszy do wydrukowania jest prawie 1 600 000 sztuk, a jest sporo arkuszy w dostosowanych wersjach dla uczniów z niepełnosprawnościami, więc to wszystko jest sytuacja, w której teoretycznie jeden arkusz np. z języka polskiego ma tak naprawdę 30 różnych wersji — z większymi lub mniejszymi różnicami względem tzw. arkusza standardowego. Czasami trzeba skorygowania zadania, po recenzjach specjalistów ds. niepełnosprawności. Jest to więc długi proces — rozpoczął się druk, a za chwilę pakowanie. To trochę trwa.

Czy widać jeszcze teraz w pracy CKE jakieś skutki pandemii koronawirusa, czy może udało się już powrócić do normalnych procedur sprzed epidemii?

W pracy CKE te kwestie pandemiczne są widoczne cały czas, dlatego że CKE przygotowuje egzaminy na podstawie tzw. wymagań egzaminacyjnych, a nie na podstawie całej podstawy programowej z 2018 roku. Wymagania egzaminacyjne to wybrane elementy podstawy programowej, obowiązujące na podstawie różnych rozporządzeń Ministra Edukacji i Nauki od 2021 roku.

Stąd decyzja Pani Minister Nowackiej, aby jak to się popularnie mówi, „odchudzić” podstawę programową na lata kolejne, tak aby maturzyści od roku 2025 nie stawali przed koniecznością radzenia sobie z zadaniami z zakresu całej podstawy programowej z 2018 roku.

Jak Pan się odnosi do zmian zapowiadanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i w jaki sposób one zmienią realnie wygląd matury?

My tak do końca nie wiemy, co się w tej podstawie zadzieje. Ta sytuacja jest generalnie skomplikowana. Trudno powiedzieć, aby maturzyści się przyzwyczaili, ale w ostatnich latach zmiany w egzaminie miały miejsce częściej niż przed rokiem 2020, z powodu pandemii COVID-19. Dowiadujemy się więcej, jeśli chodzi o to co się w pandemii wydarzyło, chociażby z wyników badania PISA. W Polsce kraj nie prowadził odrębnych badań dotyczących poziomu umiejętności osób uczących się w pandemii. Widzimy, że pandemia miała dosyć duży wpływ na to co się zadziało. PISA wskazuje, że wyniki średnie uczniów polskich spadły w porównaniu do ostatniego badania.

My w badaniu diagnostycznym CKE, które przeprowadziliśmy w grudniu 2023 roku, a którego wyniki są już opublikowane na naszej stronie, też widzimy, że poziom umiejętności troszkę się obniżył, nawet w porównaniu rok do roku tylko umiejętności uczniów liceów ogólnokształcących, ale mamy świadomość, że w tym roku do egzaminów przystępuje rocznik, który pierwszą klasę szkoły ponadpodstawowej przeżywał praktycznie w całości na nauczaniu zdalnym. Ta pierwsza klasa, która z reguły jest kluczowa. Spotęgowało to trudność doświadczeń tegorocznych maturzystów.

Widzimy, że pandemia miała znaczący wpływ na to co się wydarzyło w edukacji. Polska szkoła bardzo dużo robiła, aby minimalizować negatywne skutki. Natomiast oczekiwanie, że maturzyści będą w stanie opanować wszystkie wymagania, obszernej podstawy programowej z 2018 roku, na pewno byłoby nadmiarowe — stąd ta decyzja Pani Minister Nowackiej o konieczności ograniczenia podstawy programowej.

Tak, oceniam te zmiany pozytywnie — tutaj nie ma innego wyjścia — trzeba tę podstawę skorygować, nawet jeśli wywoła to jakieś zamieszanie.

Marcin Smolik 1
Zdjęcie: BIP cke.gov.pl

Czy tegoroczni abiturienci mają, w związku ze zdalnym nauczaniem w ciągu praktycznie całej pierwszej klasy, wyraźne luki w wiedzy?

Badanie diagnostyczne z grudnia 2023 roku, w którym m.in. porównaliśmy umiejętności uczniów obecnej klasy IV LO i uczniów tej samej klasy rok wcześniej, pokazało, że poziom wiadomości i umiejętności tegorocznych maturzystów był w grudniu niższy niż ich kolegów rok wcześniej – ta różnica odpowiadała mniej więcej rokowi szkolnemu.
Czy tegoroczna matura będzie się jakoś różnić wobec roku ubiegłego, czy będą to te same wymagania egzaminacyjne?

W tym roku są dokładnie te same wymagania — rozporządzenie się nie zmieniło. Nie zmieniła się również forma arkuszy egzaminacyjnych. Chociażby w egzaminie maturalnym z matematyki na poziomie podstawowym to jest zamiast 50 punktów, maksymalnie 46 punktów, czyli jest de facto dwa zadania otwarte mniej do rozwiązania. Jest po raz ostatni trochę więcej zadań zamkniętych, bo już w przyszłym roku takiego rozwiązania nie przewidujemy, ale w 2024 roku jeszcze te arkusze tak wyglądają.

Co by Pan doradzał tegorocznym maturzystom do powtórzenia przed egzaminem? Jakie lektury z języka polskiego? Co warto powtórzyć z zakresu języka angielskiego?

Mam nadzieję, oczywiście, pomimo świadomości jak wygląda rzeczywistość, że maturzyści lektury przeczytali. To jest rzeczywiście ten moment, kiedy jeśli ktoś lektur nie przeczytał, to dobrze by było, chociaż do tych najważniejszych powrócić, szczególnie do tych, w których jest najwięcej motywów do wykorzystania na egzaminie. Są to lektury, takie jak „Lalka”, „Dziady”, ale też te współczesne jak „Rok 1984” czy “Wesele”. To są wszystko dzieła, które idąc na maturę, trzeba znać. Matura z języka polskiego w formule 2023 kładzie duży nacisk na znajomości problematyki, tematyki lektur obowiązkowych, ale też w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki, pozwala kompensować te braki w różny sposób — maturzysta, który niekoniecznie opanował wszystkie lektury i ich tematykę, jest w stanie zdać maturę, pisząc wypracowanie, znaczy — znając kilka lektur, odwołując się do kontekstów i potrafiąc pisać — maturzysta jest w stanie wykorzystać te umiejętności, aby tę maturę zdać — to jest dość istotna kwestia. Generalnie do lektur warto wrócić — znajomość ich tematyki i problematyki pomoże i w części pisemnej, i części ustnej.

Lektury, w badaniu grudniowym, okazały się piętą achillesową uczniów technikum, więc mam nadzieję, że udało im się te lektury powtórzyć.

Jeśli chodzi o język angielski, wygląda on generalnie dobrze, jeśli chodzi o poziom podstawowy i troszkę gorzej jeśli chodzi o poziom rozszerzony.

Bowiem podstawowy nie jest nadmiernie wygórowany — duża część zadań to zadania zamknięte, które są z reguły dużo prostsze.

Jeśli coś mogę doradzić, to na pewno praca nad słownictwem. Tu widzimy rzeczywiście i wśród uczniów liceum i technikum zakres słownictwa mógłby być lepszy. Podobnie mogłoby być lepiej z poprawnością językową i w języku polskim i obcym. To jest spory problem dla dość dużej grupy maturzystów. Poprawność językowa jest zagadnieniem, które naprawdę wymaga sporo pracy. Na stronie CKE można znaleźć cały materiał do powtórzenia tego zagadnienia w zakresie języka polskiego — zapraszam do korzystania.

A jak z matematyką — czy może być jeszcze gorzej niż obecnie?

Z matematyką wcale nie jest tak zupełnie najgorzej. Biorąc pod uwagę wyniki, które są, nie jest czymś zupełnie optymistycznym, gdy po 12 czy 13 latach kształcenia jest grupa młodzieży, która nie potrafi sobie poradzić z dosyć prostymi, algorytmicznymi zadaniami, które powtarzają się co roku praktycznie na każdym egzaminie. Co roku w starej formule było albo równanie, albo nierówność do rozwiązania i to było tak pewne, jak to, że w wielu polskich domach w niedzielę na obiad jest rosół. To było tradycją egzaminu maturalnego, a i tak to zadanie rozwiązywało dosyć mała grupa maturzystów. Podobnie tutaj, mimo że na egzaminie można korzystać z karty wzorów, która jest rozbudowana i też widzę na internecie całe tutoriale z tego, jak zdać maturę korzystając tylko z karty wzorów i kalkulatora — może w takie obietnice bym nie wierzył. Natomiast matura podstawowa z matematyki jest egzaminem z czytania tekstu matematycznego. Da się ją zdać, orientując w podstawowych zagadnieniach, korzystając z karty wzorów i z kalkulatora, rozwiązując tylko część zadań otwartych — to nie jest egzamin, który powinien maturzystów pokonywać. Dlaczego tak jest? Trudno powiedzieć. Widzimy jednak też, że jest bardzo duża grupa maturzystów, która z matematyką radzi sobie na poziomie podstawowym doskonale. W matematyce warto wrócić do zbiorów zadań, które są na naszej stronie internetowej. Warto te zadania opracować, tam są szczegółowe wyjaśnienia. Warto wrócić do arkuszy pokazowych, diagnostycznych i poprzednich. Bo matematyka jest egzaminem, w którym pewna pula zadań się powtarza. Warto je sobie opracować, korzystając z karty wzorów.

Bardzo głośno było ostatnio o kwestii wracającej jak bumerang, czyli o maturach ustnych. Kolejne petycje, kolejne wnioski, może nawet delikatna przychylność Ministerstwa. Jak by Pan się na to zapatrywał? Jakie byłyby ewentualne wady i zalety potencjalnego usunięcia egzaminu ustnego?

Problem z częścią ustną jest taki, że maturzyści podchodzą do niego bardzo pragmatycznie. Gdyby wynik tego egzaminu był uwzględniany w rekrutacji na studia, to nie stanowiłby problemu — ponieważ jednak niewiele szkół wyższych bierze go pod uwagę, to maturzyści mają trochę wrażenie, że marnują czas. Nie ma chyba jakiś większych problemów z językiem angielskim w części ustnej — chyba wszyscy rozumieją, że w języku obcym bardzo istotne jest mówienie. To chyba nie podlega wątpliwości.

Jest jednak problem z częścią ustną z języka polskiego i tak jest od zawsze. Powodem tego jest trudność opracowania takiej formuły części ustnej, która byłaby akceptowalna przez wszystkich. Ta formuła części ustnej egzaminu sprawia, że część maturzystów nie wie po co się uczy. Ja mam przekonanie, że przygotowanie się do obecnej formuły pozwala się również przygotować do części pisemnej egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym. Przygotowanie się do odpowiedzi na zadania jawne i zastanowienie się o czym bym w każdym zadaniu jawnym opowiedział, pozwala zindentyfikować luki w mojej wiedzy. Część ustna egzaminu wreszcie, to też jest taki moment, kiedy maturzysta ma po raz pierwszy, może niezbyt przemiłą, okazję do pokazania kompetencji w zakresie wystąpienia przed kimś, która może być istotna podczas studiów wyższych czy życia zawodowego.

Problem z maturą ustną jest też taki, że ponieważ ta podstawa programowa była tak przeładowana i w klasach jest na nauczyciela tyle uczniów ile jest, niełatwo jest uczniów do tej matury ustnej przygotować i zapewnić każdemu możliwość wypowiedzenia się na lekcji. Tutaj jest również szansa, że może ograniczenie podstawy programowej pozwoli na więcej czasu na przygotowanie uczniów do matury ustnej.

W CKE widzimy i trudności związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem części ustnej, widzimy jednak też jej plusy, których maturzyści patrząc bardzo pragmatycznie, być może nie dostrzegają.
Ja jako anglista je widzę. Poloniści też je widzą. Natomiast przygotowanie tego egzaminu dla nas jest bardzo trudne. Wymaga przygotowania ponad 300 zestawów zadań w formule 2023, co jest ogromnie czasochłonne i też mamy takie poczucie, że każdy rok to jest prześciganie w tym, co też maturzyści wymyślą. Jakiego rodzaju stronę stworzą, aby przekazywać sobie zadania, które losują, żeby osoba, która wchodzi jako czwarta w danej turze, orientowała się co już może inni wylosowali. W tym momencie mamy rozwiązanie, w którym zadania będą zmieniały się co godzinę, więc będzie już to niezmiernie trudne, by maturzysta, który wyszedł jako pierwszy przekazał temu, który wchodzi jako trzeci o tej godzinie, co było. Nawet jeśli przekaże, to nie będzie to miało żadnego znaczenia, bo tych zadań już nie będzie. Natomiast takie wyścigi, czy coś wycieknie, czy nie, są trochę bezsensowne, bo to nie temu powinna matura służyć. Podsumowując, widzimy zasadność części ustnej, w obu przedmiotach. Rozumiemy pragmatyczne podejście maturzystów. Jednakże matura wychodzi troszkę poza ten pragmatyzm i jest przygotowaniem na to co czeka nas w życiu zawodowym czy studenckim, gdy trzeba się zebrać, przed kimś stanąć i coś powiedzieć. Nawet jeśli wywołuje to u nas jakieś niezadowolenie. 

Mówił Pan o przeciekach – czy zeszły rok obfitował w takowe wydarzenia i czy spodziewacie się Państwo w tym roku takich wydarzeń? Czy jesteście Państwo przeciwko temu zabezpieczeni?

Trudno mówić o jakiejś strasznej liczbie przecieków. Jeśli chodzi o część ustną, to wiemy, że to na co liczyliśmy, że wykluczy przecieki – czyli sesje dwugodzinne części ustnej egzaminu z języka polskiego – okazały się, że jednak przy tej drugiej godzinie, byli maturzyści, którzy docierali do tematów i orientowali się jakie tematy były. Nie mieli czasu na opracowanie ich, ale rzeczywiście to było. W tym roku zmieniliśmy w części ustnej sesje pytań na godzinne, więc w momencie kiedy ktoś wchodzi, losuje zadanie, ma 15 minut na przygotowanie, rozpoczyna odpowiedź, wchodzi druga osoba, pierwsza wychodzi, trzecia wchodzi i na tym godzina się kończy, De facto, nie będzie miało sensu przekazanie kolejnych zadań, bo w kolejnej godzinie będą już inne zadania. To jest ogromnie trudne, jeśli chodzi o przygotowanie zestawów.

W części pisemnej na szczęście, w ubiegłym roku, nie było żadnych sytuacji, w której wyciekłyby jakiekolwiek zadania czy byłoby jakiekolwiek podejrzenie wycieku zadań czy z języka polskiego, matematyki czy języka obcego części pisemnej. Zmieniliśmy zasady i organizację części pisemnej, ku niezadowoleniu części dyrektorów szkół, którego jesteśmy świadomi, i naprawdę, gdyby nie było takiej konieczności, nie robilibyśmy tych wszystkich zabiegów z wkładaniem nadajników do paczek, z telefonami do szkół, z obserwowaniem czy paczki nie są otwarte. Natomiast wszystkie te działania doprowadziły do sytuacji, gdy w 2023 roku nie było nawet podejrzenia otwarcia żadnej paczki. Jest to istotne, bo nie tyle chodzi o to, że jakiś maturzysta będzie znał wcześniej zadanie, ale o to, że część miałaby znać zadania, a część nie. Tego nie powinno być. W ubiegłym roku tego nie było. Mam nadzieję, że w tym roku tego nie będzie. Powtarzamy te wszystkie działania – czyli i nadajniki, i telefony do szkół. Nadajników będzie jeszcze więcej niż ubiegłym roku. Mam nadzieję, że to skutecznie zniechęci tę marginalną grupkę dyrektorów, którzy otwierali arkusze przed czasem, od robienia tego też w tym roku.

Doceniamy ogromne zaangażowanie zdecydowanej większości dyrektorów szkół, naprawdę przeprowadzają egzaminy bez jakiegokolwiek zastrzeżenia, dziękujemy za wyrozumiałość w związku z wprowadzanymi rozwiązaniami, które mają zapobiec otwieraniu arkuszy przed czasem. To trochę jak w przepisach o ruchu drogowym – mając ogląd sytuacji z lat ubiegłych, wprowadzamy rozwiązania, które wszystkim osobom zaangażowanym w przeprowadzanie egzaminu pozwolą zachować szczególną ostrożność.

Mówi Pan, że nie ma wątpliwości co do zasadności egzaminu ustnego z języka angielskiego, a i tak mamy do czynienia z sytuacją, gdy wielu maturzystów zgłasza, że nauczyciele traktują po macoszemu kwestie mówienia na lekcjach. Jakieś antidotum na to?

To bardzo niedobrze! W pracach nad podstawą programową, nie jest to dla nas jakieś duże zaskoczenie, ale ponieważ kierowałem pracami zespołu, który tę podstawę programową opracowuje, dostaliśmy jeśli chodzi o języki obce 511 uwag. To nie jest bardzo dużo – z historii było ponad 30 000 uwag, więc język obcy był jakiś 5 w kolejności. Po przejrzeniu tych wszystkich uwag, de facto podstawy programowej dotyczyło 51. Wszystkie pozostałe uwagi – ponad 300 dotyczyło wszystkiego, tylko nie języka obcego – historii, polskiego, prac domowych, religii w szkole – nie wiem czemu ktoś wysłał to wszystko zespołowi do spraw języka obcego. To nie jest istotne. Natomiast spora część uwag dotyczyła nie podstawy programowej, ale tego co dzieje się w klasie podczas języka obcego. Bardzo duża część uwag z tych dotyczących języka obcego, dotyczyła właśnie tego, że nauczyciele w czasie zajęć nie mówią w języku obcym. To jest proszenie się o problemy. Czasem nauczyciele tłumaczą się, że nie mówią po angielsku, po niemiecku, po francusku, bo oni – uczniowie – i tak nic nie zrozumieją. Wtedy ja mówię – przepraszam, ale pomylił Pan/ pomyliła Pani skutek z przyczyną. Oni nie rozumieją, dlatego że Pan/Pani nie mówi w języku obcym. Mówienie, czy w ogóle prowadzenie zajęć w języku obcym, to jest absolutna konieczność od tak wczesnych etapów, jak to jest tylko możliwe. Trzeba to robić z tego prostego powodu, że prowadzenie stricte lekcji w języku obcym, pozwala zautomatyzować najprostsze funkcje językowe i najprostsze kwestie w danym języku obcym na przestrzeni tych wszystkich lat. Jeżeli zajęcia nie są prowadzone w języku obcym, to widzimy to po egzaminie ósmoklasisty – uczniom sprawiają problem zadania najprostsze. Zadania, które sprawdzają funkcje językowe – konkretne, życiowe sytuacje. Brak codziennej komunikacji językowej powoduje, że uczeń na egzaminie musi klecić na egzaminie najprosztsze kwestie słowo po słowie, popełniając przy tym liczne błędy. Nie działa na zasadzie całych fraz, które w danym języku po prostu funkcjonują jako całość. Nie mówienie w języku obcym na lekcjach jest najgorszą możliwą strategią, jaką nauczyciel może przyjąć.

Z30762606iegmarcin Smolik Dyrektor Cke
Źródło: Wyborcza.pl

Przejdźmy w takim razie do pytań od maturzystów. Pierwsze: czy jeśli mam tytuł laureata z olimpiady, to muszę się stawić na egzaminie?

Nie. Jeżeli ktoś ma tytuł laureata z tego przedmiotu, nie musi być na tym egzaminie.

Czy rozwiąże Pan zadania z tegorocznych matur i opublikuje swoje wyniki?

Trochę na to za późno, dlatego że ja już wszystkie zadania z tego roku, które potrafiłem, już rozwiązałem. Tych, których nie potrafiłem rozwiązać, popatrzyłem w zasady oceniania, a wiele zadań dałem do rozwiązania ekspertom, abym zobaczył ile czasu rozwiązanie danego zadania zajmuje, więc trochę już za późno na moje rozwiązywanie. Natomiast wielu zadań nie jestem w stanie rozwiązać – wcale się tego nie wstydzę, bo są to takie przedmioty, z których zdający maturzyści budzą mój podziw. Chemia, fizyka, biologia to są naprawdę bardzo trudne przedmioty, wymagające ogromu przygotowań.

Jeden z maturzystów stwierdził po ubiegłorocznej maturze, że zadania z historii były zlepkiem wszystkich tematów historycznych, które nie pojawiły się w formule 2015. Nie było żadnych typowych tematów historycznych, które nauczyciele wskazywali jako pewniaki. Jakby się Pan do tego ustosunkował?

Trudno mi jest się z tym zgodzić, bo mam wrażenie, że czytając arkusze z historii od 2012 roku, historia to ciągle jest pytanie o to samo. Mimo, że zmieniają się materiały, to mam wrażenie, że pytamy ciągle o to same, kluczowe wydarzenia. Ale jest pytanie zdecydowanie bardzo do naszych ekspertów z zakresu historii – oni się dużo bardziej merytorycznie wypowiedzą niż ja.

Jak Pan się zapatruje na pomysły nowych matur? BiZ? Religia?

Matura z BiZ-u jest przygotowywana. Informator będzie opublikowany, mam nadzieję, do końca grudnia tego roku. To jest trudny egzamin do przygotowania, dlatego że podstawa programowa jest ogromna. Ona de facto jest troszkę jak pierwszy rok studiów ekonomicznych. Natomiast taka jest i musimy sobie z tym poradzić. Biznes i Zarządzanie ma to do siebie, że ma dużo wymagań stricte matematycznych. Do tego dochodzi też kwestia trudnych do przygotowania studiów przypadku, tych biznesowych. Informator będzie. Matura będzie.

Jeśli chodzi o maturę z religii, są kraje, które mają coś takiego – chociażby Wielka Brytania. Można je zdawać z zakresu różnych religii. Jeśli byłaby podstawa programowa i takie próby rzeczywiście były w 2008 czy 2009 roku. Nawet były wstępne arkusze przygotowywane z zakresu religii katolickiej i jedna z ortodoksyjnych.

Próby były, natomiast ponieważ nie ma podstawy programowej podpisanej przez Ministra Edukacji Narodowej, to dopóki tego nie ma, to nie ma tematu.

Na sam koniec – czy mógłby Pan dać maturzystom rady na ostatni etap przed egzaminami?

Wszystko zależy od matur, do których ktoś przystępuje. Jeśli ktoś podchodzi do matur i potrzebuje bardzo dobrych wyników na studia z dużą konkurencją – to moja sugestia jest by skupić się na przedmiotach rozszerzonych. Przedmioty podstawowe trzeba zdać. Nie proponowałbym przychodzić na egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym, nie przeczytawszy żadnej lektury – wtedy pisanie takiej matury przypomina bardziej rosyjską ruletkę – nie polecałbym.

Nie radziłbym stawania na głowie, aby jak najlepiej zdać egzaminy obowiązkowe, w momencie, kiedy ktoś tych wyników nie potrzebuje. Trzeba te egzaminy zdać, ale sugerowałbym, żeby skupić się na przedmiotach istotnych w czasie rekrutacji do szkoły wyższej.

Jeżeli maturzysta przystępuje do matury, ale nie planuje studiów wyższych, wtedy polecam wybrać sobie spośród przedmiotów rozszerzonych taki, z którego wyniki są uwzględniane na największą liczbę różnych kierunków i jak najlepiej się do niego przygotować. To są przedmioty typu matematyka na poziomie rozszerzonym, język polski rozszerzony czy biologia rozszerzona. Te wyniki pozwalają na rekrutację na największą liczbę kierunków.

Natomiast jeśli ktoś potrzebuje wyniku z przedmiotu na poziomie podstawowym, to wtedy sugeruje, zwłaszcza w języku polskim, solidne powtórzenie lektur, przejrzenie nie tylko opracowań, ale przede wszystkim samych lektur – szczególnie tych najważniejszych. Pomoże też takie prawdziwe rozwiązanie arkuszy i sprawdzenie potem tego z zasadami oceniania. To bardzo dobrze pokazuje ewentualne braki.

Coś, co ja polecam, choć pewnie jest nieszczególnie interesujące, ale bardzo skuteczne w wykazaniu braków. Otworzenie wymagań egzaminacyjnych i przejście przez te wymagania, czy potrafię powiedzieć dwa, trzy zdania na każdy temat. Jak czegoś nie potrafię, to wiem, że muszę sobie to przypomnieć.

Bardzo dziękuję Panu dyrektorowi za poświęcenie czasu. Życzymy naszym maturzystom powodzenia na egzaminach!

Dziękuję bardzo! Trzymamy kciuki jak co roku!

B8de0b4c8e5648f667bfa91184cacd0a
Źródło: Radio Białystok

Zdjęcie tytułowe – Źródło: Tokfm.pl

Piotr Maciejewski
Piotr Maciejewski

Zaangażowany w szereg projektów, z urodzenia poznaniak i student Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Chce zostać dziennikarzem. Godzinami może rozmawiać o Niemczech, języku niemieckim, Unii Europejskiej (szczególnie Parlamencie Europejskim w Strasbourgu), USA czy szeroko pojętej kulturze. Zakochany w trzech miastach: Poznaniu, Strasbourgu i Frankfurcie nad Menem. Wieczory spędza z ciekawą książką czy dobrym filmem. Pełen ambicji nieustannie chce poszerzać swoje doświadczenie i kompetencje w szerokim wachlarzu zainteresowań poprzez doskonałą organizację.

Artykuły: 10