Inna miłość na festiwalu innym niż wszystkie

Czas czytania: 4 minuty Właśnie wtedy, kiedy wydawało się, że na dobre już zakopaliśmy się pod kocami, zapaliliśmy świeczki i na każdy z pięciu posiłków w ciągu dnia jemy cynamonki pojawił się on - Inside Seaside Festival.
Czas czytania: 4 minuty

Właśnie wtedy, kiedy wydawało się, że na dobre już zakopaliśmy się pod kocami, zapaliliśmy świeczki i na każdy z pięciu posiłków w ciągu dnia jemy cynamonki pojawił się on – Inside Seaside Festival. 

Processed With Vsco With Preset
fot. Szymon Fuchs

Nie zrezygnowano jednak z jesieniarskiego klimatu

Tom Odell, girl in red, Jann czy Artificialice to tylko niektórzy z obecnych w Gdańsku artystów kojarzonych przez wszystkich z nastrojowych playlist o tytułach w stylu “jesienna depresja”. I chociaż śpiewane z tłumem “Another Love” zdecydowanie trafia na listę momentów wartych zapamiętania, to nie tylko nieszczęśliwie zakochani mogli znaleźć coś dla siebie w koncertowym harmonogramie. A ten nie pozostawia momentów na nudę, jednocześnie nie każąc nam zbyt często wybierać między odbywającymi się w tym samym czasie wydarzeniami.

Przemyślany lineup, który daje przestrzeń nie tylko licznym gatunkom muzycznym, ale przede wszystkim różnym artystom, to zdecydowany sukces pierwszej edycji Inside Seaside

Znaleźli się w nim zarówno ci, którzy dopiero zaczynają swoją karierę, ci, których od lat widzimy na listach przebojów, jak i zespół Kury, który z “Jesienną deprechą” wrócił na scenę po latach i po brzegi wypełnił salę UPstage. 

Nie obyło się bez zaskakujących momentów. Wokalista Milky Chance, Clemens Rehbein, który w sobotę świętował urodziny, usłyszał polskie “Sto lat” i to wyśpiewane przez cały obecny pod sceną tłum, basiście grupy Shame gitara wcale nie przeszkadzała w saltach, a Dawid Tyszkowski po raz pierwszy wykonał na żywo wszystkie utwory ze swojej nowej płyty, która swoją premierę miała kilka dni temu.

A jeśli już mówimy o nowych płytach, to girl in red pokazała okładkę swojego kolejnego albumu jednej z fanek. Przy okazji dowiedziała się, że czapka, którą ma na sobie na okładkowej sesji, jest autorstwa jednej z obecnych na koncercie dziewczyn. Agata, bo tak ma na imię autorka czapki, dostała zaproszenie na scenę, a my dostaliśmy przedpremierowe wykonanie nowej piosenki i zapowiedź krążka, na który będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Gdy ktoś chciał na chwilę odpocząć od muzycznych wrażeń, mógł skorzystać z ogromnej strefy gastronomicznej, słuchając odbywających się na tamtejszej scenie wywiadów z artystami, obejrzeć “Chłopów” w festiwalowym kinie albo dowiedzieć się, czy każdy ma zadatki na mordercę w Strefie Rozmów Radia 357. Można było również chwycić za marker i poczuć się jak dziecko kolorując ściany w świetlicy, a na tych, którym brakowało sportowych emocji (i na fanów zespołu Kim Nowak), czekało Playstation i Fifa.

To wydarzenie różni się od tych, które na stałe wpisały się już na festiwalową mapę Polski

Pewne kwestie są oczywiste – to pierwsza impreza, która odbywa się w całości pod jednym dachem i to w środku listopada.

Organizatorom udało się stworzyć atmosferę niepodobną do tych doświadczanych na kilkudziesięciotysięcznych festiwalach, które odbywają się każdego lata. Było wręcz intymnie, jakby w jednym miejscu spotkała się (co prawda spora) grupa znajomych. I ta energia wyraźnie udzielała się również występującym artystom.

Na uznanie zdecydowanie zasługuje rozplanowanie przestrzeni. Niełatwym zadaniem jest dostosowanie hali wystawienniczych tak, aby nie tylko spełniały wymagania akustyczne, ale również aby zapobiec kakofonii, która wydawała się nieunikniona przy odbywających się jednocześnie koncertach. Co prawda ograniczony metraż spowodował, że przejścia między strefami były węższe, a przedostanie się z jednej hali na drugą momentami zajmowało więcej czasu, jednak ilość atrakcji wynagradza te drobne niedogodności.

Wiemy już, że Inside Seaside zostaje z nami na dłużej. W poniedziałek organizatorzy ogłosili, że kolejna edycja odbędzie się 9 i 10 listopada 2024 roku, a bilety są już dostępne. Więc z tymi z Was, którzy jesienią tęsknią za festiwalowymi emocjami, mamy nadzieję spotkać się za rok, ponownie w gdańskim AmberExpo.

20231117 120334 0000
Maja Cyroń
Maja Cyroń
Artykuły: 2