Kulturowy fenomen “Trójki” – Programu 3 Polskiego Radia

Czas czytania: 6 minuty Jak to możliwe, że radio, które ukształtowało naszych dziadków i rodziców, dla nas jest po prostu kolejną redakcją? Na tym polega cały fenomen "Trójki".
Czas czytania: 6 minuty

W mojej rodzinie Program 3 Polskiego Radia, popularnie „Trójka”, zyskał status legendarny. Słuchał go tata, wujkowie, ciocie i ich przyjaciele. Tak jakby dla całego pokolenia ludzi kultowa była stacja, która w ubiegłej dekadzie była już wyraźnie skomercjalizowana. Postanowiłem więc zgłębić historię, jej losy i zrozumieć skąd wzięła się te sława i poważanie. Nie przedłużając zbytnio, zapraszam Cię, drogi Czytelniku, do wzięcia ze mną udziału w tej podróży.

Kontrolowana alternatywa lat 60.

Sama rozgłośnia powstała w obliczu popularności, jaką wśród młodzieży i studentów cieszyły się zagraniczne stacje radiowe, których słuchanie w kraju było nielegalne. Promowały one głównie rock’n’roll – muzykę pokolenia nieznającego lub niepamiętającego II wojny światowej, kontestującą pruderię powojennego społeczeństwa. Wobec nieskuteczności zakłócania fal radiowych, na których nadawały Ministerstwo Kultury i Sztuki PRL w 1962 stworzyło kontrolowaną alternatywę – Program 3 Polskiego Radia. Od początku, do minimum ograniczono publicystykę polityczno-propagandową, domenę Programu 1. Muzyka klasyczna, oś muzyczna Programu 2, nie była przez nową stację traktowana priorytetowo. Dziennikarze „Trójki” głównie zajmowali się prezentowaniem rock’n’rolla, bigbitu (wczesnej, polskiej odmiany pop-rocka) i jazzu. Jak wspominał po latach Jan Borkowski (czołowy dziennikarz muzyczny czasów PRL-u):

Właśnie w tym zespole nie przypominam sobie żadnych złowieszczych działaczy partyjnych, a głównie młodych, zdolnych, świetnie wykształconych ludzi.

Myśliwiecka 3/5/7 w Warszawie – siedziba Programu 3
Myśliwiecka 3/5/7 w Warszawie – siedziba Programu 3

Oaza wolnej myśli lat 70.

Pierwsza dekada istnienia była w większości naznaczona sukcesami eksperymentu „Trójki”. Ministerstwo Kultury popierało więc zachowanie jej autonomii i było skore do regularnego zwiększania nakładu finansowego dla rozwijającej się struktury. Zaczęła wykształcać się swoista kultura myślenia wykreowana przez Program 3. Wykształceni młodzi ludzie z dużych miast, jeszcze niedawno młodzież i studenci, w pracy lub zaciszu domowym nie szukali propagandowej nowomowy, którą byli w stanie przejrzeć. Pozostawali przywiązani do oferty, gdzie wiadomości nadawano tylko kilka razy dziennie, w mało nachalnej, faktograficznej formie. Nadal kochali oni ewoluujący rock, jazz, reagge i blues, lecz zaczęli też szukać dobrej literatury i inteligentnego kabaretu. Do ich rozwijającego się gustu, „Trójka” potrafiła się dopasować. W 1974 roku zaprezentowano nadawany do dziś magazyn Zapraszamy do Trójki. Naszpikowano go wręcz nowatorskim podejściem zapożyczonym z brytyjskiego BBC. Nie narzucono mu jednolitej tematyki. Zapraszamy do Trójki stanowiły głównie rozmowy o kulturze i nowych trendach muzycznych, lecz punkt ciężkości dostosowywano ad hoc, sugerując się tematami aktualnie ważnymi. Prowadzący audycję regularnie się rotowali, zapraszali też gości, co stanowiło źródło świeżych spostrzeżeń. Unikano przy tym pompy, charakterystycznej dla starszych dziennikarzy; rozmowy utrzymywano w serdecznym, nieraz żartobliwym tonie.

O skali liberalizacji, która nastała w „Trójce”, świadczy powstanie w 1973 magazynu satyrycznego 60 minut na godzinę, dzisiaj uznawanego za jeden z najważniejszych dla polskiej sceny kabaretu. Co tydzień komentowano tam ówczesną rzeczywistość polityczną i społeczną za pośrednictwem alegorycznych skeczy, odgrywanych przez późniejsze legendy polskiego teatru, jak Jacka Fedorowicza i Krzysztofa Maternę. W kilkudziesięciu cyklach wydanych w ciągu 8 lat, władzę ludową krytykowano niemal otwarcie.

Najpopularniejsze radio lat 80.

Realnym zagrożeniem było, że stan wojenny odbierze „Trójce” jej wyjątkowość. Od grudnia 1981 do kwietnia 1982 stacja przerwała nadawanie. Jej nowy dyrektor Andrzej Turski zdołał jednak wynegocjować oblicze, mogła kontynuować działanie, zachowując swą tożsamość. Skupiono się na pozyskaniu dzieci i młodszego rodzeństwa wczesnego pokolenia X, pierwszego, które wsłuchiwało się w dźwięki Programu 3. Jeszcze w kwietniu 1982 Marek Niedźwiedzki po raz pierwszy poprowadził Listę Przebojów Programu Trzeciego Polskiego Radia, pierwszą listę przebojów muzyki popularnej nadawaną legalnie w Polsce. Lista, prezentowana nieprzerwanie przez kolejne 38 lat, szybko zyskała status najpopularniejszej audycji radiowej w kraju. Nadawana w sobotnie wieczory była motywem muzycznym organizowanych wtedy masowo domówek. Jak głosi „Trójkowa” legenda, w Warszawie Lista miała dochodzić z tylu okien, że można było w całości przesłuchać ją na spacerze. Zmieniono też formę Zapraszamy do Trójki, do której, obok tematów dużej wagi, wprowadzono też drobiazgowe, co uzupełniało się dobrze z zachowaną ironią prowadzących. Wypowiedzi ekspertów wzbogacono żywą komunikacją z słuchaczami, którzy wypowiadali się przez sondy uliczne i telefoniczne rozmowy na żywo. Przerywnikami muzycznymi pozostały nowości sceny polskiej i światowej.

Marek Niedźwiedzki w latach 80.
Marek Niedźwiedzki w latach 80.

Osobnym zjawiskiem były audycje Tomasza Beksińskiego (syna wielkiego malarza – Zdzisława). Ich forma i tytuł zmieniały się na przestrzeni jego pracy, cechą wspólną największych z nich było to, że nadawano je w nocy – dotychczas porze zarezerwowanej dla początkujących, cieszącej się nieznaczną słuchalnością. Tymczasem mroczne opowieści o twórczości Pink Floyd, Deepeche Mode czy The Cure były jedynym, co mogło rywalizować z Listą przebojów. Zawdzięczały to sposobie, w jaki Beksiński opowiadał o muzyce. Ten klimat był mroczny, intymny, wydawał się muzycznie i lirycznie bardzo skomplikowany, a jednak możliwy do wytłumaczenia młodemu odbiorcy. Beksińskiemu umożliwiały to świetna znajomość języka angielskiego, a także pewne wykształcenie muzyczne.

Dawid Ogrodnik jako Tomek Beksiński w filmie „Ostatnia rodzina”
Dawid Ogrodnik jako Tomek Beksiński w filmie „Ostatnia rodzina”

Zmurszała legenda XXI wieku

Fenomen Programu 3 Polskiego Radia był zatem fenomenem nowatorskich pomysłów i ciekawych ludzi, którzy przywiązali do siebie głodną chleba zmiany młodzież. W latach 90. żadne z nich nie było już wyłączną domeną „Trójki”. Zarząd Polskiego Radia nie dostrzegł w porę rosnącej roli Internetu, nie próbował też nawiązać komercyjnej rywalizacji z Radiem ZET i RMF FM. Te, dodatkowo dysponowały większymi zasobami finansowymi, co pozwoliło im przyciągnąć najlepszych dziennikarzy polskiej sceny, również tych, którzy dotychczas pracowali dla „Trójki”. Program 3 utrzymał znaczną rozpoznawalność, ale jego kultowość ostała się jedynie we wspomnieniach z lat 70. oraz 80. Ten specyficzny status quo utrzymał się do 15 maja 2020, gdy 1998 notowanie Listy Przebojów wygrał utwór Kazika Staszewskiego Twój ból jest lepszy niż mój, krytykujący odwiedzenie przez Jarosława Kaczyńskiego grobu matki, w czasie, gdy Cmentarz Powązkowski był zamknięty z powodu pandemii. Następnego dnia dyrektor programowy Tomasz Kowalczewski oświadczył, że dokonano manipulacji przy liczeniu głosów, czemu winny miał być Marek Niedźwiedzki. Oburzony dziennikarz odszedł ze stacji, a jego przykładem podążyło wielu uznanych współpracowników, jak Piotr Metz, Piotr Kaczkowski czy Michał Olszański. Większość z dawnych legend „Trójki” dołączyła do dwóch rozgłośni internetowych powstałych w ciągu roku od wspomnianego kryzysu – Radia Nowy Świat (Wojciecha Manna) oraz Radia 357 (Marka Niedźwiedzkiego).

Choć niegdyś legendarne radio ogromnie podupadło w ostatnich latach, bez wątpienia jego dziedzictwo jest kontynuowane. Odpowiadają za to zarówno wywodzące się z niego redakcje, bijące rekordy popularności wśród serwisów internetowych, jak i wypowiedzi najpopularniejszych polskich artystów młodego pokolenia. Dawid Podsiadło, Monika Brodka czy Daria Zawiałow przyznawali publicznie, że wychowali się w dużym stopniu na audycjach Programu 3. Rozgłośnia jest obecnie radiowym dziadkiem, który wychował wnuki, a te opowiadają własne muzyczne historie – kształtują rzeczywistość. „Trójka” to po prostu człowiek, który spełnił swą historyczną rolę, a na starość zdziwaczał.

Nie ma co się pastwić, wszystkich nas to czeka.

Dominik Pływacz

Dominik Pływacz
Dominik Pływacz
Artykuły: 1