Przed prawie rokiem zmarł papież Benedykt XVI. Posiadał on niezwykły dorobek naukowy oraz ogromne doświadczenie życiowe. Jedną z jego ostatnich publikacji miała być rozmowa z Peterem Seewaldem zatytułowana „Ostatnie rozmowy”.
Co chciał przekazać następnym pokoleniom ludzi?
Ogromna skromność
Joseph Ratzinger, późniejszy Benedykt XVI, nigdy nie był osobą przypisującą sobie liczne zasługi, choć trzeba przyznać, że w dziedzinie nauk teologicznych z pewnością takowe miał. Czuł się zawsze zawstydzony, kiedy tłumy wykrzykiwały do niego radośnie. Wydawał się zupełnie inny od papieża Polaka, który wśród tłumów czuł się jak „ryba w wodzie”. I to prawda – bo Benedykt dużo bardziej odnajdywał się w pisaniu książek i dyskusjach teologicznych. Jak wspomina w swojej książce, chociażby negatywne ocenienie jego wykładu habilitacyjnego przez drugiego recenzenta, nauczyło go pokory i zadbało, żeby pycha nie zakrólowała w jego życiu.
Naukowe zacięcie
Joseph Ratzinger posiadał ogromne zacięcie naukowe. Uważał siebie, wbrew temu, co dziś się mówi, za niezwykle postępowego teologa, na co wpływ miał Sobór Watykański II. Stwierdzał, że nawet, jeśli inni już pisali na dany temat, to wcale nie znaczy, że nie ma potrzeby spojrzenia na to ponownie, zupełnie z innej strony, co bardzo często pozwalało dochodzić do nowych, coraz ciekawszych wniosków.
Uporządkowanie
Mówi się, że Benedykt miał być mostem między Janem Pawłem II, a Franciszkiem. On sam wspomina w książce, że był świadom, że jego pontyfikat będzie krótki, więc nie może brać się za wielkie sprawy. Ten czas papieża-filozofa miał przede wszystkim uporządkować doktrynę, przygotować solidne fundamenty pod podejmowanie dużo poważniejszych i trudniejszych tematów przez jego następców na stolicy piotrowej.
Fot. Benedictusxvi.org/
Spotkanie z osobą
Tym, na co Benedykt kładł ogromny akcent był sens chrześcijaństwa. Tego właśnie dotyczyły pierwsze zdania w jego pierwszej encyklice (red. oficjalnym dokumencie papieskim). Pisał on tam, że chrześcijaństwo to nie jest żadna decyzja etyczna czy styl życia. Chrześcijaństwo, zdaniem Ratzingera, to spotkanie z żywą osobą – z Chrystusem, który jest miłością. Niejednokrotnie później to powtarzał w wielu swoich publikacjach i wypowiedziach.
Chwile zwątpienia
Jak sam wspomina, miewał też chwile zwątpienia w sens wiary czy działania. Jednak, jak później mówi, koniecznie, w sytuacji trudności z wiarą, trzeba bardzo mocno trzymać się podstawowej pewności wiary i zakotwiczenia w niej. Prędzej zakładał myślenie, że jest się za małym, żeby to zrozumieć, niż że jest to w jakiś sposób błędne.
Przyszłość chrześcijaństwa
Kończąc rozmowę z Peterem Seewaldem, Benedykt XVI próbuje jeszcze w swoich ostatnich publicznych słowach zajrzeć nieco w przyszłość. Zwraca on uwagę na rozmijanie się kultury współczesnej i chrześcijaństwa. Stawia również pytanie, czemu Europa już nie będzie centrum chrześcijaństwa i gdzie teraz to centrum się ulokuje.
Fot. Benedictusxvi.org/
Zaproszenie
Książka jest przepełniona wieloma mądrymi myślami. Joseph Ratzinger pochyla się zarówno nad swoim nauczaniem, jak i nad poszczególnymi wydarzeniami ze swojego życia, ujawniając fakty, o których nigdy wcześniej nie wspominał. Uważam, że książka jest warta przeczytania. Z reguły zaczynamy doceniać daną twórczość, kiedy jej autorów już nie ma wśród nas…