Sztuka zawsze była i będzie manifestacją przekonań, emocji i przeżyć artysty, chyba nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Z twórczości artystycznej jesteśmy często w stanie wyczytać stan psychiczny autora. Przykładem mogą być obrazy Vincenta van Gogha, jak „Autoportret z zabandażowanym uchem”. Zimne barwy, ostre, przeszywające światło i chłodne spojrzenie doskonale odzwierciedlają samopoczucie van Gogha.
Ale sztuka nie jest tylko odbiciem umysłu artysty – może być także sposobem na radzenie sobie z trudnymi emocjami. Zresztą i tutaj za przykład niech posłuży nam van Gogh – według niego najlepszym remedium na chorobę psychiczną było malarstwo. Gdy tylko mógł, poświęcał czas swoim obrazom, co pozwalało mu chociaż na chwilę odnaleźć spokój umysłu.
Historia terapii poprzez sztukę
Mimo że artyści od stuleci zauważali wpływ procesu twórczego na psychikę i samopoczucie autora, arteterapia zaczęła być szerzej wykorzystywana po II wojnie światowej. Żołnierze często doświadczali zespołu stresu pourazowego (nazywanego niegdyś nerwicą frontową). Terapeuci zauważyli, że weterani nie umieli opisać swoich doświadczeń i przeżytej traumy słowami. Zadanie ułatwiała komunikacja niewerbalna, na przykład poprzez rysunki lub rzeźby. Mało kto potrafi ubrać swoje emocje w piękne słowa. Nawet jeśli moglibyśmy wyjaśnić je w kilku prostych zdaniach, wcale tego nie chcemy. Nasz stan i nasze przeżycia są zbyt poważne, byśmy mogli je zamknąć w beznamiętnym opisie.
Ale sztuka to nie tylko wyrażanie emocji
Należy pamiętać, iż sztuka to hobby, które daje możliwość poznania innych osób, mierzących się z podobnymi rozterkami i mających podobne zainteresowania. To pomocne przede wszystkim dla tych, którym socjalizacja sprawia wyjątkowy problem. Co więcej, twórczość artystyczna to stosunkowo bezpieczny, mało destrukcyjny sposób na obniżenie poziomu stresu czy agresji. Wynika to z aktywacji układu nagrody, co z kolei prowadzi do uczucia przyjemności.
Oczywiście trzeba wspomnieć, że arteterapia to nie panaceum i nie jest dla każdego. Najczęściej stosuje się ją w połączeniu z innymi rodzajami terapii. Ponadto nadal brakuje jednoznacznych badań potwierdzających jej efekty. Na razie wyciągamy wnioski z pojedynczych przypadków oraz badań przeprowadzanych na niewielkiej grupie ludzi.
Zdrowie psychiczne artystów
Ale skoro sztuka może być formą terapii, dlaczego artyści tak często mierzą się z różnymi chorobami psychicznymi? Czyżby arteterapia na nich wcale nie działała? A może motyw udręczonego artysty to jedynie szkodliwy stereotyp?
W 2017 roku przeprowadzono badanie, według którego choroba dwubiegunowa rzeczywiście jest często związana ze zwiększoną kreatywnością. Tak samo sprawa się ma z dużym zaburzeniem depresyjnym (MDD). Jednakże uporczywe zaburzenie depresyjne (PDD) charakteryzuje się obniżoną kreatywnością.
To jednak wcale nie znaczy, że kreatywność powoduje zaburzenia nastroju (ani że zaburzenia nastroju prowadzą do zwiększonej kreatywności). Dlaczego? Warto zwrócić uwagę na specyficzny tryb życia profesjonalnych artystów. Często wiąże się on z bardzo dużą presją, wysokimi oczekiwaniami oraz ogromną krytyką. Nie pomaga to w utrzymaniu zdrowia psychicznego. Co więcej, objawy manii mogą być błędnie uznane za przypływ kreatywności. Podczas epizodów maniakalnych człowiek mniej śpi, mniej je, jednocześnie pozostając w stanie ciągłego skupienia. To z kolei umożliwia wzmożoną aktywność artystyczną.
Niestety związek sztuki ze zdrowiem psychicznym jest nadal dość nieoczywisty. Kolejne badania przynoszą więcej pytań niż odpowiedzi. Ale jedno jest pewne – hobbystyczna twórczość artystyczna na pewno nikomu nie zaszkodzi.