Kto z nas nie słyszał o przygodach Sherlocka Holmesa czy nie czytał twórczości Agathy Christie? Gdy wchodzimy dzisiaj do księgarni, przed nami rozciągają się półki pełne thrillerów i kryminałów – okładki przedstawiające zwłoki leżące w plamach czerwonej krwi, naszych ukochanych fikcyjnych detektywów borykających się z mnóstwem prywatnych problemów i recenzje mówiące o dreszczyku emocji podczas nieprzespanych nocy nad powieścią. Morderstwa i zagadki kryminalne doświadczane za pośrednictwem książek lub ekranu stały się dla nas przyjemną rozrywką i odskocznią od rzeczywistego świata. Krótko mówiąc, kryminał jest wszędzie. Ale w jaki sposób powstał ten gatunek?
Awangardowe początki
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy się trochę cofnąć w czasie. Najlepiej do przełomu XIX i XX wieku, kiedy to pierwsi autorzy zaczęli tworzyć kryminały.
Genezy powieści kryminalnych należy szukać już w romantyzmie, wśród gotyckich powieści o duchach i siłach nadprzyrodzonych. Mroczna atmosfera, nadprzyrodzone zdarzenia oraz postać sprytnego detektywa prowadzącego śledztwo występowały już u Edgara Allana Poe. To on jest uznawany za twórcę klasycznego kryminału i horroru.
C. August Dupin, główny bohater wydanej w 1841 powieści ,,Zabójstwo przy Rue Morgue” stał się pierwowzorem postaci detektywa. Poe przedstawia w tej książce sprawę podwójnego morderstwa. Czytelnik może sam szukać sprawcy, analizować informacje i wystawiać na próbę swoją dedukcję. A wszystko to w zamkniętej przestrzeni.
Locked room mystery
Zjawisko locked room mystery możemy zaobserwować w twórczości Agathy Christie. W ,,Zabójstwie w Orient Expressie” autorka przedstawia zbrodnie popełnioną w wagonie pociągu, odciętym od świata przez szalejącą śnieżycę, a w ,,I nie było już nikogo” czytelnik obserwuje poczynania dziesiątki ludzi uwięzionych na tajemniczej wyspie. Taki zabieg ułatwia przedstawienie świata rzeczywistego i lepsze poznanie postaci, wśród których kryje się morderca.
Sherlock Holmes
W 1888 roku powstał kolejny utwór przełomowy zarówno w historii kryminału, jak i powieści detektywistycznej. Szkocki pisarz Arthur Conan Doyle w noweli ,,Studium w szkarłacie” opisał kultową postać Sherlocka Holmesa – archetyp genialnego detektywa, który bezbłędnie łączy wszystkie fakty i jest w stanie rozwiązać każdą tajemnicę. U jego boku zawsze jest niezawodny doradca – doktor Watson, współlokator z Baker Street. Podobny zabieg, ponownie, możemy zaobserwować u Agathy Christie, gdzie kapitan Arthur Hastings pomaga detektywowi Herkulesowi Poirot mierzyć się z wieloma zagadkami.
Sherlock Holmes zapoczątkował modę na powieści detektywistyczne, które na przełomie lat 20-tych i 30-tych XX wieku przeżywały swój złoty okres. Szczególną popularnością cieszyły się w Wielkiej Brytanii. Ukształtował się wtedy pewien schemat. Osią całej książki było poszukiwanie przez detektywa sprawcy zbrodni. Postaciami, które pojawiały się we wszystkich powieściach kryminalnych, byli piękna sąsiadka, stary, zgryźliwy alkoholik, służba, czyli lokal lub pokojówka oraz wojskowy, który zakończył już swoją służbę.
Współczesne ekranizacje kryminału cieszą się dużą popularnością, fot. Wyborcza.pl
Czarny kryminał
W Stanach Zjednoczonych autorzy szybko znudzili się brytyjskimi powieściami detektywistycznymi, w których zbrodnie działy się na prowincjach, detektywi popijali herbatę o piątej po południu, a pisarze w stereotypowy sposób definiowali pojęcia dobra i zła. Amerykanie zaczęli szczegółowo opisywać brutalne zbrodnie, popełniane w wielkich miastach wśród przemocy, erotyki i używek.
Chęć odejścia od pierwotnej formy powieści kryminalnej przyczyniła się do wykształcenia nowego gatunku – czarnego kryminału. Jego pierwszymi twórcami byli Dashiell Hammet, Raymond Chandler i Mickey Spillane. Nie bali się oni pisać o świecie pogrążonym w obłudzie i zakłamaniu, a także o pogardzie wobec prawa i śmierci. Powieści kryminalne stały się wówczas popularnym czytadłem publikowanym w magazynach i gazetach, a z czasem, za sprawą komiksów i telewizji odeszły w zapomnienie.
Współczesność
Wiele lat minęło, zanim kryminały odzyskały swoją sławę i dawną renomę. Stało się to m.in. za sprawą debiutanckiej książki Umberto Eco pt. ,,Imię Róży”. Autor w umiejętny sposób połączył rozważania teologiczne, wątek historyczny i romans z zagadką kryminalną. Cała fabuła rozgrywa się w przeciągu jednego tygodnia w zamkniętym opactwie benedyktynów – miejscu pełnym kłamstw i tajemnic, do którego przybywa angielski franciszkanin Wilhelm wraz ze swoim uczniem Adso. Zostają oni poproszeni o pomoc w rozwiązaniu sprawy śmierci jednego z duchownych. Sprawy zaczynają się komplikować, kiedy dochodzi do kolejnych morderstw.
Obecnie na rynku kryminałów triumf święcą: Jo Nesbo, Harlan Coben i Camilla Läckberg. Z kolei w Polsce niezmiennie króluje Remigiusz Mróz, Wojciech Chmielarz czy Katarzyna Bonda. Współczesne kryminały często mieszają się z innymi gatunkami literackimi, aby niezmiennie zaskakiwać czytelników. Ich bezpośrednimi rywalami na rynku stały się podcasty true crime. Ale myślę, że to nie koniec tego gatunku. Kto wie, jak potoczy się historia kryminałów w przyszłości?